Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzmocnienia w Polskim Cukrze Toruń? "Nic za wszelką cenę"

(jp)
Bez kontuzjowanego Aarona Cela Polski Cukier poradził sobie pod koszem nawet ze Stelmetem Zielona Góra
Bez kontuzjowanego Aarona Cela Polski Cukier poradził sobie pod koszem nawet ze Stelmetem Zielona Góra SłAwomir Kowalski / Polska Press
Coś nowego w Polskim Cukrze Toruń? - Nie ma sensu kontraktować na siłę. Chyba, że trafi się wyjątkowa okazja - mówi dyrektor Ryszard Szczechowiak.

Polski Cukier Toruń zdobył Puchar Polski w siódemkę plus grający epizody Paweł Krefft. Po kontuzji wznowił już treningi Aaron Cel, w ciągu najbliższych dni wyjaśni się kwestia Aleksandra Perki. Jeśli kuracja pomoże, to skrzydłowy dokończy sezon, a trener Dejan Mihevc będzie miał dziewięciu graczy do dyspozycji.

Czy to wystarczy w play off? W Toruniu o wzmocnieniach mówi się od kilku tygodni. Był pomysł, żeby ściągnąć typowego rozgrywającego, potem rozglądano się za wysokim, gdy problemy zdrowotne wyłączyły z gry Perkę.

Szczechowiak nie należy do menedżerów, którzy żonglują zawodnikami. Ostatni raz zwolnił z drużyny Marcina Srokę trzy lata temu. Pod tym względem Polski Cukier to ewenement w lidze. Teraz także wcale nie jest przesądzone, że ktoś dołączy do drużyny.

- Nie ma co kontraktować na siłę. Jeśli będzie okazja, to zrobimy transfer, ale nie ma sensu brać zawodnika za wszelką cenę - mówi nam Szczechowiak. - Turniej w Warszawie pokazał, że jest porządek w zespole. Rok temu potrzebowaliśmy człowieka pod kosz i nikt tego nie kwestionował. Teraz mamy dobrze obstawione pozycje, co pokazał turniej w Warszawie. Obwód świetnie działa, mamy trzech zawodników, każdy jest zaspokojony ma swoją rolę. Dzięki temu najpierw Łukasz Wiśniewski, a teraz Karol Gruszecki poradzili sobie z kryzysami. Taki zawodnik musi grać, dostaje szanse i w końcu z tego korzysta - wyjaśnia dyrektor Twardych Pierników.

Turniej finałowy Pucharu Polski pokazał zresztą nowe możliwości i zwłaszcza defensywę, której jeszcze w tym sezonie nie oglądaliśmy.

- Potrzeba jest czasami najlepszą matką wynalazków. Okazało się, że ustawienie z Bartkiem Diduszko na czwórce świetnie sprawdza się w defensywie. Dzięki temu nie jesteśmy już tak uzależnieni od wysokich - wyjaśnia Szczechowiak. - Wykorzystujemy swój potencjał, gra jest poukładana i nie chcemy tego burzyć. Czasami taki transfer może wpłynąć negatywnie na zespół - dodaje dyrektor wicemistrzów Polski.

Szczechowiak podkreśla, że sytuacja może się zmienić, gdy na rynku pojawi się okazja. Zawodnik dobry, a przy tym pozytywnie wpływający na marketing i zainteresowanie drużyną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska