Dwoje byłych naczelników Wydziału Inwestycji włocławskiego ratusza, a także były wicedyrektor i były inspektor nadzoru z Miejskiego Zarządu Dróg we Włocławku, zostali oskarżeni przez prokuraturę o niedopełnienie obowiązków, przekroczenie uprawnień i w konsekwencji wyrządzenie Urzędowi Miasta znacznej szkody majątkowej. Biegli wyliczyli ją na ponad 291 tys. zł.
Cała sprawa zaczęła się w 2003 roku, kiedy to Urząd Miasta Włocławka podjął działania, zmierzające do modernizacji i przebudowy skrzyżowania przy wjeździe na tamę, w obrębie ulic Płockiej, ks. Jerzego Popiełuszki i alei Kazimierza Wielkiego. W lipcu 2005 r. wojewoda kujawsko-pomorski zatwierdził projekt budowlany, udzielając pozwolenia na przebudowę skrzyżowania. Odbył się przetarg na wykonanie zadania, wygrany przez konsorcjum z miejscową firmą "Akpis"na czele. Roboty rozpoczęto 19 października 2005 r.
Inspektorem nadzoru inwestorskiego został Piotr T., wówczas pracownik Miejskiego Zarządu Dróg . To właśnie jemu Prokuratura Rejonowa we Włocławku zarzuca dziś niedopełnienie obowiązków i brak właściwego nadzoru nad prowadzonymi pracami, czym spowodował znaczne szkody.
Inżynier T. przeoczył na przykład fakt, że krawężników granitowych w rzeczywistości jest o blisko 240 metrów bieżących mniej w porównaniu z kosztorysem. Ich wartość to ponad 64 tys. zł. Wykonawca nie położył też górnej, 7-centymetrowej warstwy asfaltu na powierzchni 4 710 m kw, nie wykonał więc zadania wartego ponad 221 tysiąca złotych.
Nie chcą oddać, to nie
Podobne zarzuty ciążą na Mariuszu A., byłym zastępcy dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg, który w czasie śledztwa sam przyznał, że nie interesował się tą budową. Ani on, ani Piotr T., nie doprowadzili też do renegocjacji umowy z "Akpisem" w związku z ograniczeniem zakresu wykonanych robót i zmniejszenia kosztów tej inwestycji.
Z wyjaśnień składanych przez Piotra T. wynika, że pod koniec stycznia 2006 roku, pismem sygnowanym przez Mariusza A., protokół wykonania robót zwrócono firmie "Akpis" z wnioskiem zmniejszenia należnego wynagrodzenia. Wykonawca nie zgodził się jednak na mniejszą kwotę i tak pozostało... Mariusz A. i Piotr T. nie są już pracownikami Miejskiego Zarządu Dróg. W jednej z podwłocławskich miejscowości wspólnie prowadzą firmę drogową. Razem z nimi na ławie oskarżonych zasiądzie wkrótce Jolanta S., była naczelnik Wydziału Inwestycji. Prokuratura zarzuca jej doprowadzenie do zawarcia z wykonawcą niekorzystnej dla ratusza umowy oraz brak właściwego nadzoru nad przebudową skrzyżowania. Oskarżona zrzuca winę na Miejski Zarząd Dróg, gdyż tam byli zatrudnieni inspektorzy drogowi.
Ręce umywa także Wiesław G., następca Jolanty S., który naczelnikiem Wydziału Inwestycji był od grudnia 2005 do końca września 2006. Twierdzi, że gdy rozpoczynał pracę w ratuszu, inwestycja przy tamie była praktycznie na ukończeniu, do niego nie dotarł zaś żaden sygnał o jakichkolwiek nieprawidłowościach.
Dyrektor w opałach
Tymczasem jeszcze przed zakończeniem robót, koszty przebudowy skrzyżowania głośno krytykowało wielu radnych, wśród nich Krzysztof Grządziel. Ostatecznie sprawą zainteresowała się prokuratura. Powołany w sprawie biegły precyzyjnie oszacował straty...
Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy. Do odrębnego prowadzenia wyłączone zostały materiały dotyczące Piotra K., dyrektora MZD, podejrzanego o przekroczenie uprawnień.