To było brutalne morderstwo, które zszokowało całą Polskę. Sześćdziesięcioletni mężczyzna, który wyszedł z więzienia po długiej odsiadce za zabójstwo żony, zabił drugi raz, by wrócić do więzienia.
Jego kolejną ofiarą w Gdańsku-Brzeźnie stała się Ania, dziewczyna z Czerska. Motyw zabójstwa od razu był znany, C. zeznał śledczym, że zaatakował, bo nie radził sobie na wolności i chciał wrócić do celi.
Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku zapadł 22 kwietnia 2016 r. Dożywocie z możliwością warunkowego zwolnienia dopiero po 30 latach. Przewodniczący składu orzekającego, odczytując wówczas wyrok, uznał winę Stanisława C., mówiąc, że działał z „bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia” oraz w wyniku „motywacji zasługującej na szczególne potępienie”, która przejawiać się miała chęcią powrotu do zakładu karnego.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Postanowiliśmy sprawdzić, czy C. złożył apelację. Logicznie oceniając, wydawało się, że nie skorzysta z tej możliwości. Trafił przecież do więzienia, tak jak pragnął. Tymczasem Maciej Chełstowski, prokurator rejonowy z Prokuratury Gdańsk-Oliwa, informuje nas, że apelacja była. Obrońca kwestionował wymiar kary. Sprawa trafiła do rozpoznania do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Co ciekawe, linia obrony nie do końca była spójna z zeznaniami skazanego.
A ten zmienił je. Twierdził, że nie zamordował Ani dlatego, że chciał zostać skazanym, tylko dlatego, że doznał zawodu miłosnego i, mordując 25-lat-kę, działał pod wpływem impulsu. - Sąd nie dał takiej relacji wiary - mówi prokurator Chełs-towski. - Za zgodne z rzeczywistością uznał pierwsze zeznania. Także z zebranych dowodów było wiadomo, że zabójstwo było zaplanowane i dokonane z premedytacją.
Wiadomo, że Ania utrzymywała z mężczyzną znajomość towarzyską. Spotykali się. Ania przychodziła do niego, a nie po to, by tam sprzątać - takie były pierwsze doniesienia na temat charakteru ich relacji.
Sąd orzekł wobec Stanisława C. terapeutyczny system pozbawienia wolności. Jest już starszym mężczyzną, więc dożywocie z możliwością jego opuszczenia po 30 dopiero latach, w praktyce oznacza, że już na wolność nie wyjdzie.
Sąd zobowiązał również Stanisława C. do wypłacenia matce dziewczyny zadośćuczynienia w kwocie 100 tys. zł. Realnie, by je otrzymać, oznacza to konieczność złożenia przez nią sprawy do komornika.
Wiemy, skąd pochodzi i co znaczy Twoje nazwisko! Sprawdź!
INFO Z POLSKI 9.11.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju