MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabójcze w kontrze

Adam Szczęśniak
Znakiem firmowym koszykarek pierwszoligowego Kadusa staje się powoli gra z kontry. Tym elementem kompletnie zaskoczyły młody, wysoki i dobrze wyszkolony zespół rezerw Lotosu Gdynia.

     KADUS - VBW CLIMA 66:55 (16:9, 19:10, 12:18, 19:18)
     
KADUS : Misiek 12, Sobczak 12 (1), Pawlun 6, Kostencka 4, Jaworska 4 oraz Nieznalska 20, Żołądkiewicz 6, Żbikowska 2, Myśków, Kaja i Gabrych 0.
     Pierwsze spotkanie przed własną publicznością (przyszło kilkaset osób, wiele z zaproszeniami dołączonymi do "Gazety Pomorskiej") bydgoszczanki rozpoczęły słabo. - To chyba trema, bo dziewczyny były dziwnie spięte - tłumaczył później trener Czesław Woźniak. Zaczęło się co prawda od prowadzenia 3:0 po akcjach Pauliny Misiek, ale rzuty dwóch koszykarek regularnie występujących w pierwszym składzie Lotosu: Marty Urbaniak (24 pkt, w tym 4x3) i Barbary Glockiej (11) sprawiły, że w 4 min zrobiło się 3:9. Straty, słaba gra na bronionej desce Małgorzaty Pawlun oraz indolencja rzutowa całej drużyny były przysłowiową "wodą na młyn" gdynianek. Wejście na boisko Martyny Myśków i Katarzyny Żołądkiewicz okazało się świetnym ruchem. Twardsza obrona, zbiórka i szybkie pierwsze podanie zaczęły przynosić efekty. Kontry okazały się zabójcze. W tym elemencie najlepiej czuła się Misiek (także kilka przechwytów), która zdobyła 12 z 16 pkt Kadusa w 1. kwarcie i wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 14:9.
     Równie dobra w wykonaniu gospodyń była 2. kwarta. Kolejnym strzałem w "10" okazało się wejście na boisko Justyny Nieznalskiej. "Głodna" gry (w meczu w Szczecinie tylko 4 minuty) skrzydłowa była skuteczna, zbierała i dobijała wiele bezpańskich piłek, a cały zespół świetnie bronił. Już w 16 min zrobiło się 31:11 (!).
     Niestety, po przerwie rywalki przypomniały sobie jak się rzuca z dystansu i trafiły aż pięć razy (Urbaniak 3 i Karolina Ambrosiewicz 2). - Za późno zareagowałem na ustawione akcje VBW. Rozgrywająca dostawała zasłony z obu stron i albo sama rzucała, albo oddawała piłki na skrzydło - wyjaśniał Woźniak. Po tej serii Kadus w 29 min prowadził już tylko 45:37. Na szczęście gospodynie szybko uporządkowały szyki, pobroniły agresywniej i znów zdobywały wiele punktów z kontry, powiększając przewagę do 12-14 "oczek". W końcówce długie akcje prowadzone przez Katarzynę Jaworską oraz skuteczniejsza gra Agnieszki Sobczak (8 pkt. w 4. kwarcie) i Pawlun (4) pozwoliły utrzymać bezpieczną przewagę.
     - Gramy coraz lepiej, ale jeszcze zbyt nierówno. To efekt tego, że w składzie były aż trzy nowe zawodniczki, które jeszcze nie zawsze rozumieją się z pozostałymi. Martwi też, że we własnej sali trafiliśmy tylko jedną - przy siedmiu rywalek - "trójkę". Nad tym trzeba mocno pracować - stwierdził Czesław Woźniak.
     ---
     Mecze Kadusa mają coraz ładniejszą oprawę. Organizatorzy zadbali o efektowną prezentację, a koszykarki wyrzucają przed meczem w trybuny piłeczki, których szczęśliwi posiadacze otrzymują upominki - kosmetyki od Kadusa. W przerwie odbywają się także konkursy rzutów z połowy (1 osoba, tym razem nie trafiła) oraz za 3 punkty (2). Pierwszym laureatem został Krzysztof Gołębiowski, który w nagrodę otrzymał mikrofalówkę ufundowaną przez Domar.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska