Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginiony świat koło Byszewa [zdjęcia]

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Zabagnione, płytkie jeziorko między Salnem a Stryjewem.
Zabagnione, płytkie jeziorko między Salnem a Stryjewem. Marek Weckwerth
Tę głęboką jeziorną rynnę polodowcową dobrze znają wędkarze, ale kajakarze są tu pionierami. Pokonanie w kajaku przesmyków między jeziorami to nie lada wyczyn. Nam się udało w obie strony

Rynna jezior jest absolutnie niezwykła, przypomina zaginiony świat i tylko brakuje tu aligatorów i węży dusicieli.

Mowa o bocznej linii akwenów dochodzących do Rynny Jezior Byszewskich, które stanowią obszar chronionego krajobrazu. W „naszej” rynnie, poczynając od miejscowości Nowy Dwór przy drodze krajowej nr 25, jest 13 większych bądź całkiem małych, przypominających stawy akwenów. Większych, posiadających nazwy, jest 5.

Od kilku lat w Polsce panuje susza (tak jest mimo ostatnich opadów), więc najmniejsze jeziorka przypominają stawy, oczka wodne. Ale z hydrologicznego punktu widzenia są to akweny przepływowe, połączone strugą. Ta ożywa po obfitych opadach deszczu i po wiosennych roztopach.

Zobacz też: Wczesna wiosna w pętli Brdy i Stążki [Marek Weckwerth proponuje]

Najlepsza droga nad położone w głębokiej dolinie polodowcowej jeziora wiedzie z Salna koło Koronowa - stromo w dół po betonowych płytach. Na samym dnie, nad jeziorem Salno, znajduje się dzika piaszczysta plaża. To dobre miejsce do wodowania, ale my jedziemy nieco dalej - nad Jezioro Kamienne. - Ono ma 40 metrów głębokości - przestrzega nas jeden z właścicieli domków kempingowych.

Nie zrażeni tym, śmiało ruszamy ku przygodzie. A zamierzamy płynąć jeziorną rynną w górę do krańca ostatniego większego akwenu i zawrócić, po czym kontynuować spływ aż do Byszewa. Stamtąd chcemy wrócić do Salna.

Jezioro Kamienne jest urocze, ale pływania nie ma dużo, bo jego długość to ok. 800 m. Na przeciwległym końcu bezskutecznie szukamy przesmyku, więc trzeba wyjść na brzeg i pośród krzaków, pokrzyw i ostów ciągnąć kajaki. Po około 150 m docieramy do małego, wysychającego jeziorka, na którym nawet nie próbujemy wodować, bo jest za płytkie. Toteż ciągniemy kajaki aż do jeziora Żabno, a to kolejne kilkaset metrów. W tym miejscu dolinę przecina zielony szlak pieszy Jezior Koronowskich.

Przepływamy Żabno, znajdując na jego przeciwległym krańcu wypływ strugi płynącej z Nowego Dworu. Płynącej to za duże słowo - woda ledwo się sączy. Zawracamy, znów mozoląc się na przesmykach między jeziorami, ale też podziwiając to, co piękne w przepastnej dolinie.

Niezwykle ciekawy jest trzeci akwen, licząc od Byszewa. Jest mocno zamulony, pokryty wodną rzęsą, porośnięty trzcinami, pomiędzy którymi znajduje się prawdziwy labirynt kanalików. Te umożliwiają przepłynięcie jeziorka, ale trudne to zadanie i trzeba płynąć kajak za kajakiem, by się nie pogubić. Nad wodą górują kikuty suchych drzew, co tylko nadaje temu miejscu niesamowitości. Woda w jeziorku utrzymuje się dzięki bobrom, które spiętrzyły ją tamą. Z ostatniego jeziorka - Stryjewo - widać już kościół w Byszewie, do którego zamierzamy dopłynąć i zawrócić w kierunku Salna. Tak się dzieje, ale pokonanie kolejnego przesmyku na Jezioro Proboszczowskie i tych w drugą stronę - do Salna - to znów typowy surwiwal, okupiony wysiłkiem i potem. A za nami tylko 11 kilometrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska