https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamość. Stracił nogę, bo źle go leczyli. Zapłaci za to miasto

Joanna Nowicka
pixabay.com
Ponad 374 tys. zł zapłaci miasto Zamość mieszkańcowi gm. Łabunie. Tadeusz K. stracił nogę po leczeniu w Zamojskim Szpitalu Niepublicznym.

23 sierpnia Sąd Apelacyjny w Lublinie oddalił apelację miasta Zamość w sprawie zadośćuczynienia dla Tadeusza K. za nieprawidłowe leczenie w Zamojskim Szpitalu Niepublicznym, czyli w spółce miejskiej.

To oznacza, że miasto będzie musiało wypłacić mu 200 tys. zł zadośćuczynienia. Do tego należy doliczyć odsetki za wieloletni proces. Kwota przekroczy w sumie 374 tys. zł.

Sprawa miała swój początek przed 15 laty. Jesienią 2002 roku Tadeusz K. miał wypadek. Potrącił go samochód. Mężczyzna trafił do szpitala z otwartym złamaniem nogi. Opiekował się nim Zbigniew Ch., ordynator oddziału urazowo-ortopedycznego.

Założono gips. Leczenie 
nie przynosiło jednak efektów, a z czasem wdało się zakażenie. Konieczne były cztery operacje. Te też niewiele dały. Rana gniła.

Po trzech latach zdesperowany mężczyzna zwrócił się do lekarzy ze szpitala w Lublinie, by mu amputowali nogę. Nie mógł dłużej wytrzymać bólu.

Operację przeprowadzono. Cztery lata później, dopiero po doniesieniach medialnych, sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Zamościu, która po długim śledztwie oskarżyła Zbigniewa Ch. o narażenie pacjenta na utratę życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu.

Sprawa ciągnęła się latami. Sąd pierwszej instancji umorzył postępowanie, ale po odwołaniu śledczych kolejny proces przyniósł wyrok skazujący ordynatora. Wpłynęła jednak apelacja i w 2015 roku sprawa ostatecznie się przedawniła.

Po takim finale Tadeusz K. pozwał miasto Zamość o odszkodowanie. W ubiegłym roku sąd uznał, że to miasto ponosi odpowiedzialność za zaniechanie prawidłowego leczenia, a przynajmniej brak należytej staranności.

Sąd uznał, że Tadeuszowi K. należy się 200 tys. zł i odsetki za lata procesu. Pełnomocnik Urzędu Miasta w Zamościu odwołał się od tego wyroku do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. 23 sierpnia 
sąd orzekł jednak, że wyrok był słuszny. Orzeczenie jest już prawomocne.

Ikea w Lublinie. Tłumy na otwarciu nowego sklepu (ZDJĘCIA, WIDEO)
Dożynki w Radawcu 2017. Wieńce, tańce i korki (ZDJĘCIA, WIDEO)
Polcon 2017 w Lublinie. Z wizytą w fantastycznie odmienionym miasteczku akademickim (ZDJĘCIA, WIDEO)
Nowi funkcjonariusze w lubelskiej policji (ZDJĘCIA)
Kabaretowy turniej golfowy w Wierzchowiskach. Najbardziej frustrujący spacer na świecie

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Człowiek tyle się nacierpiał, tyle lat musiał walczyć o zadośćuczynienie, a tu "aż" 200 tys. mu zasądzili. Gdyby to dotknęło kogoś ze świata prawniczego lub lekarskiego, to by zasądzili okrągły milion lub jakieś 800 tys., a że to zwykły obywatel to taki ochłap po prostu. Tak uważam, bo człowiek ma złamane życie już do końca, a nikt tego nie czuje, bo jego to nie dotyczy.
Ja po utracie chodzenia nie miałem żadnego leczenia od razu, dostałem skierowanie na rehabilitację po 1,5 roku i ordynator oddziału rehabilitacji wypisał mnie w trakcie zabiegów, bo twierdził, że przysługuje mi tylko 6 tygodni, a na oddziale były inne osoby, które były po parę m-cy. Mój pokój opróżniono z 3 osób, bo dostało go jakieś małżeństwo. Fajne, co? Ordynator nie miał żadnego pojęcia o rehabilitacji, piątka rehabilitantów zajmowała się ok.40 osobami, czyli było ich znacznie za mało. W dodatku w weekendy nic się nie działo, a że to był maj i dużo świąt to bywało więcej dni zmarnowanych. Do opieki były 2-3 pielęgniarki, a część osób leżących w pampersach. Przy łóżkach nie było i do tej pory nie ma dzwonków wzywających pomoc. Do kogo przychodzi rodzina to ma znośnie. Dyrektor tego ZOZu jest lekarzem, ale minął się z powołaniem i to znacznie. Tak wygląda nasza polska służba zdrowia, niedouczona, arogancka, bez empatii dla pacjenta. Pacjent to są punkty za które ma zapłacić NFZ, żeby było na pensyjki.
g
gość
Człowiek tyle się nacierpiał, tyle lat musiał walczyć o zadośćuczynienie, a tu "aż" 200 tys. mu zasądzili. Gdyby to dotknęło kogoś ze świata prawniczego lub lekarskiego, to by zasądzili okrągły milion lub jakieś 800 tys., a że to zwykły obywatel to taki ochłap po prostu. Tak uważam, bo człowiek ma złamane życie już do końca, a nikt tego nie czuje, bo jego to nie dotyczy.
Ja po utracie chodzenia nie miałem żadnego leczenia od razu, dostałem skierowanie na rehabilitację po 1,5 roku i ordynator oddziału rehabilitacji wypisał mnie w trakcie zabiegów, bo twierdził, że przysługuje mi tylko 6 tygodni, a na oddziale były inne osoby, które były po parę m-cy. Mój pokój opróżniono z 3 osób, bo dostało go jakieś małżeństwo. Fajne, co? Ordynator nie miał żadnego pojęcia o rehabilitacji, piątka rehabilitantów zajmowała się ok.40 osobami, czyli było ich znacznie za mało. W dodatku w weekendy nic się nie działo, a że to był maj i dużo świąt to bywało więcej dni zmarnowanych. Do opieki były 2-3 pielęgniarki, a część osób leżących w pampersach. Przy łóżkach nie było i do tej pory nie ma dzwonków wzywających pomoc. Do kogo przychodzi rodzina to ma znośnie. Dyrektor tego ZOZu jest lekarzem, ale minął się z powołaniem i to znacznie. Tak wygląda nasza polska służba zdrowia, niedouczona, arogancka, bez empatii dla pacjenta. Pacjent to są punkty za które ma zapłacić NFZ, żeby było na pensyjki.
a
antykonował
A Ty czytaj ze zrozumieniem, nie został skazany bo sprawa się przedawniła. Tylko dlatego mu się upiekło
J
JAANNA
WSZYSCY LEKARZE MAJĄ OBOWIĄZKOWE OC OD POMYŁEK. /TEN SIĘ NIE MYLI KIP NIC NIE ROBI/. SUGERUJĘ - DOBRY ADWOKAT ZA % Z ODSZKODOWANIA WYWALCZY DLA PANA DUŻE PIENIĄDZE OD FIRMY UBEZPIECZENIOWEJ, /TO OPRÓCZ, A NIE ZAMIAST/ POWODZENIA.
G
Gość
Troche kultury do człowieka. Lekarz nie został skazany a ty wyzywasz od konowała. Na forach internetowych wszyscy tacy odważni. Idź do doktora i osobiście powiedz mu co o nim sądzisz.
G
Gość
Mnie w szpitalu JP II w Zamościu 19 lat temu uratowano nogę a w Lublinie spaprano operację !!
Czy chodzi o JP II czy inny szpital ? Ja jestem wdzięczny dr....... za uratowanie nogi bez jakiejkolwiek " gratyfikacji czyli koperty .
Z
Zx
Miasto może wystąpić z regresem finansowym w stosunku do lekarza, który naraził je na straty. Lepiej niech miasto płaci poszkodowanemu pacjentowi - pewnie jako właściciel szpitala - niż pacjent ściga się z prywatną osobą.
i
imprezowicz
A noga może odrośnie...
M
Malkontent
Miasto ma zapłacić za konowała skoro on spieprzył swoją robotę to niech zapłaci z własnej kieszeni i niech nie wciska nikomu kitu ze biedny i nie ma z czego zapłacić Miasto ma ważniejsze wydatki niż wypłacanie odszkodowań za konowałów nieudaczników
O
OlO
A konował dalej będzie "leczył" ludzi bez zadnych konsekwencji, a może pacjent nie dał koperty i dlatego był tak leczony ?
x
xyz
Nie ma co.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska