Bramki dla Zawiszy: Drygas (38), Łukowski (66).
ZAWISZA: Węglarz - Ciechanowski, Stawarczyk, Pecha, Igumanović - Milewski, Drygas - Smektała, Alawerdaszwili, Monterde - Lewicki oraz Kowalski, Mazalon, Nawotczyński, Nykiel, Banović, Włosiński, Kamiński, Mica, Patejuk, Łukowski, Gajewski.
Jak tłumaczył trener Jacek Paszulewicz nie chcą ujawniać nazwisk, ponieważ obawiają się, że piłkarze zostaną namówieni na grę w klubach, które są w lepszej sytuacji niż zespół z Grudziądza.
- Mogę tylko powiedzieć, że gola strzelił Słowak - ujawnił szkoleniowiec biało-zielonych. - Chciałbym, aby część z tych piłkarzy, którzy zagrali przeciwko Zawiszy pojawiła się u nas 11 stycznia jak rozpoczniemy przygotowania do rundy wiosennej, a czy zostaną z nami na dłużej i podpiszemy z nimi kontrakty, to będzie zależało od ich dyspozycji - twierdzi trener Paszulewicz.
Po tym sparingu piłkarze Olimpii dostali wolne i udali się na urlopy. Wklubie pojawią się dopiero po Nowym Roku.
WZawiszy nie kryli kogo sprawdzali. Byli nimi słowacki obrońca Ivan Pecha, ostatnio grający w Levadii Tallin; pomocnik Sebastian Milewski z Legionovii oraz hiszpański pomocnik Omar Monterde. Pecha był już sprawdzany przez Zawiszę ponad 2 lata temu. Nic szczególnego nie pokazał Monterde. Najlepsze wrażenie zrobił 17-letni Milewski, którego pozyskanie może być traktowane jako inwestycja.
Gole dla zawiszan padły po główce Kamila Drygasa i strzale Jakuba Łukowskiego, który wykorzystał błąd bramkarza. Były jeszcze okazje do podwyższenia wyniku.
- Dla nas najważniejsze było, by zawodnicy zostali utrzymani w rytmie meczowym - mówił Maciej Bartoszek, trener Zawiszy. - To był dobry sprawdzian przez środowym meczem pucharowym ze Śląskiem. Trenujemy jeszcze w sobotę i potem w poniedziałek. We wtorek po rozruchu wyjazd do Wrocławia - dodał szkoleniowiec.