Rolnik Zbigniew Kołodziej spod Świebodzina padł ofiarą oszustów, którzy przejęli dostęp do prowadzonych przez niego internetowych kont bankowych. W sumie wybrali 370 tys. zł. Udało im się to, bo wyrobili duplikat jego karty SIM. Atak zaczął się, gdy panu Zbigniewowi nagle przestał działać telefon - historię przedstawił program Interwencja Polsatu.
Po wymianie karty SIM telefon pana Zbigniewa zaczął działać, ale pojawił się inny problem. Mężczyzna nie mógł zalogować się do internetowego konta bankowego. Po zmianie hasła okazało się, że ktoś wyczyścił mu wszystkie pieniądze z konta, ale nie tylko ich prywatne, ale też z grupy producentów. W sumie zniknęło prawie 400 tysięcy zł.
Małżeństwo zostało bez pieniędzy, przy czym muszą jeszcze spłacać zaciągnięty przez złodzieja na kilkadziesiąt tysięcy debet.
Wszystko to odbyło się w ciągu kilkudziesięciu minut 17 czerwca. Okazało się, że ktoś posługując się numerem telefonu pana Zbigniewa zadzwonił do banku, zmienił hasło i wyprowadził pieniądze za pośrednictwem przelewów natychmiastowych.
Bank nie chce zwrócić pieniędzy mimo, że obliguje go do tego prawo - tzw. zasada D+1 (o niej poniżej).
Przeczytaj również...
- Stoją pod bankomatem i kradną na BLIK-a. Zobacz najnowsze metody złodziei!
- Kradzieże pieniędzy z kont bankowych to coraz większy problem
- Z konta zniknęły pieniądze? Masz prawo do zwrotu od banku
- Wyłudzają dane kart płatniczych i do logowania na Home.pl
- Bydgoszczanin oszukany. Bank nie chce zwrócić mu pieniędzy
- Oszuści ukradli pieniądze z konta. Bank je oddał
23 września Rzecznik Finansowy złożył do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew w imieniu rolnika - klienta BNP Paribas Bank Polska. Zdaniem Rzecznika bank nie zrealizował ciążącego na nim obowiązku zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji płatniczej, wynikającego z przepisów ustawy o usługach płatniczych. Rzecznik Finansowy wniósł o zasądzenie na rzecz klienta zapłaty 140 tys. zł.
- Po analizie dostarczonej (przez poszkodowanego rolnika - przyp. red.) dokumentacji, zdecydowałem o niezwłocznym wniesieniu pozwu w tej sprawie ze względu na rozmiary strat oraz okoliczności zdarzenia. Z opisu sprawy wynika, że klient padł ofiarą zorganizowanego oszustwa. Trudno tu mówić o jakimkolwiek niedbalstwie z jego strony. Transakcja została przeprowadzona bez jego wiedzy i zgody. W opinii moich ekspertów w tej sytuacji bank jest zobowiązany do niezwłocznego zwrotu środków w ustawowych terminach – mówi dr hab. Mariusz Jerzy Golecki, Rzecznik Finansowy.
Przypomnijmy, unijne i polskie przepisy określają termin zwrotu środków wynikających z nieautoryzowanej transakcji w oparciu o tzw. zasadę D+1. Oznacza to, że pieniądze powinny wrócić na konto klienta nie później niż do końca dnia roboczego następującego po dniu stwierdzenia wystąpienia nieautoryzowanej transakcji lub po dniu otrzymania zgłoszenia od klienta. Jedynym wyjątkiem od zasady zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji w tym terminie jest uzasadnione i należycie udokumentowane podejrzenie próby oszustwa ze strony klienta. Równocześnie, bank powinien na piśmie poinformować o takim podejrzeniu organy ścigania. W skrócie oznacza to, że bank powinien najpierw niezwłocznie oddać klientowi pieniądze, a następnie – jeżeli ma podstawy, by sądzić, że klient powinien w całości lub części odpowiadać za nieautoryzowaną transakcję – dochodzić tej kwoty od klienta na przykład przed sądem.
Oszustwa internetowe w 2020 roku. Unikaj tych sytuacji! Może...
Przypadek tego klienta jest szczególny, bowiem nieuczciwa praktyka polegała na dokonaniu nieautoryzowanej transakcji zarówno z rachunku bankowego pokrzywdzonego jako osoby fizycznej, jak też z rachunków bankowych spółdzielni rolniczych, w imieniu których działał pokrzywdzony.
- W tym wypadku mogliśmy wystąpić tylko o zwrot środków należących do indywidualnego rolnika. Nie mamy niestety uprawnień do podjęcia działań na rzecz spółdzielni rolniczej. Liczę jednak, że podjęte działania doprowadzą finalnie do zwrotu całości skradzionych przez przestępców środków, czyli łącznie około 375 tys. zł – mówi Mariusz Golecki.
Niewłaściwe działanie banków w odniesieniu do nieautoryzowanych transakcji jest coraz częściej przedmiotem interwencji Rzecznika Finansowego. Tylko w pierwszym półroczu 2020 r. takich spraw trafiło 416. Stanowiło to aż 80 proc. wszystkich wniosków związanych z naruszeniem ustawy o usługach płatniczych. Dla porównania w całym 2019 r. wniosków o interwencję było 612.
Warto jednak podkreślić, że skargi trafiające do Rzecznika Finansowego to czubek „góry lodowej”. Na podstawie ankiety przeprowadzonej przez Rzecznika w bankach można oszacować, że w skali rynku trafia do nich około 15-18 tys. zgłoszeń nieautoryzowanych transakcji miesięcznie. Z tego niecała połowa spraw jest rozpatrywana w terminach określonych w prawie.
