Obejrzyj wideo: Powstała Toruńska Rada Kobiet

Już miałem tu pisać o hipokryzji w życiu publicznym, ale przecież nie ma już chyba tym gronie osoby, która by tej powszechnej hipokryzji w życiu publicznym nie dostrzegała.
Więc tylko odnotuję. W Toruniu odbył się rekolekcyjny spektakl dla licealistów. Domyślam się, że diecezjalni specjaliści od katechizacji wyszli z założenia, że skoro ciągle ktoś im ciosa kołki na głowie za to, że w dialogu z młodymi zatrzymali się na oazowych pląsach, tym razem spróbują inaczej. I pozwolili młodym przemawiać do młodych. Twórcy z grupy ELO intencje mieli może dobre, ale środki artystycznego wyrazu podpatrzyli chyba w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. No i zło tego świata zaprezentowali z całą dosłownością.
Szerzej o kontrowersyjnych rekolekcjach napisaliśmy >>>TUTAJ<<<
Polecamy
Najzabawniejsze jest w tym wszystkim wzmożenie moralne tych wszystkich mediów, które piały wcześniej z zachwytu, gdy licealistki szły w pochodzie Marszu Szmat z transparentem „Spódniczka dupy nie daje”. Te same media jeszcze w lutym kpiły z ciemnogrodu, który się oburza zdjęciami wagin w towarzystwie polityków i symboli narodowych. Tymczasem w kontekście w toruńskich rekolekcji wykropkowują nawet słowo „szmata”, roniąc łzy nad kalaniem świętego miejsca widokiem czarnych majtek aktorki.
Polecamy
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (kierowany zresztą przez aktora) skierował sprawę do prokuratury. Powód? „Kodeks karny zakazuje pokazywania dzieciom scen z użyciem przemocy, zwłaszcza nacechowanych elementami przemocy seksualnej”. Prokuratura oczywiście wywali parę tysięcy złotówek na ekspertyzy, aby za kilka miesięcy umorzyć sprawę, jak we wszystkich podobnych przypadkach. Bo rzecz nie kwalifikuje się przecież jako pornografia. A gdyby potraktować rekolekcyjny spektakl jako „nieobyczajny wybryk” („zachowanie prostackie, grubiańskie, mogące wywołać publiczne zgorszenie”), trzeba byłoby jutro pozamykać pół Polski. Skądinąd może to i dobry pomysł.