- Mam dość pomówień. Przez dwa lata inwestowałem w żniński sport, a teraz mnie i moją rodzinę miesza się z błotem - mówi rozżalony.
Flejter zasiada w żnińskiej Radzie Miejskiej (szef komisji budżetu) i jest jednocześnie prezesem MKS Pałuczanka Żnin. W myśl ustawy, radny pełniący funkcję publiczną, do swojej pracy nie powinien wykorzystywać majątku gminnego. Tymczasem "Pałuczanka" bazę szkoleniową ma w Miejskim Ośrodku Sportu.
\
Nic złego w pełnieniu obu funkcji nie widzi wojewoda (pisaliśmy o tym na łamach "Pomorskiej" w zeszłym tygodniu). Kilka tygodni temu do biura RM w Żninie dotarło pismo uniewinniające Flejtera. - To wzmogło tylko falę krytyki - tłumaczy sam zainteresowany i dodaje: - Ludzie dowiedzieli się, że wojewoda nie odebrał mi mandatu i zaczęli opowiadać, że sobie to załatwiłem. Pytano, dlaczego inni radni w naszym województwie z podobnych przyczyn stracili mandaty, a ja nie.
Zenon Flejter podkreśla, że z pracy w MKS-ie rezygnuje, gdyż czuje się zmęczony. - Chcę po prostu odpocząć. Poświęcić czas sobie i rodzinie. Jestem zmęczony pracą w klubie. Taka działalność społeczna wymaga czasu, pieniędzy i wielu starań. Gdy w odpowiedzi na nie pojawiają się komentarze, że łamię prawo, dodatkowo mnie to zniechęca. Jak zapowiada Flejter, z funkcją prezesa chce pożegnać się pod koniec czerwca. W sprawie porzucenia mandatu radnego ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.