Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że wydatki przeciętnej czteroosobowej rodziny na żywność nieprzetworzoną (czyli np. jaja, świeże mięso, warzywa czy owoce) wynoszą około 411,6 zł miesięcznie. I są coraz wyższe. Od 1 stycznia stawka VAT na te produkty podskoczyła o 2 punkty procentowe (z 3 na 5 proc.).
Natomiast o jeden punkt spadł VAT na żywność przetworzoną (do 8 proc.) - pieczywo, makarony, sery, wędliny. Nie oznacza to jednak, że jest tańsza.
Przeczytaj: Żywność eko - to się opłaca
- I za te produkty trzeba teraz zapłacić więcej, bo żywność drożeje nie tylko z powodu wyższych podatków, ale i cen paliwa - informuje Mariusz Michna, właściciel bydgoskiego sklepu ekologicznego „Eko Kraina”. - Jadę po dostawę twarogu i już wiem, że kilogram będzie droższy o kilkadziesiąt groszy. A to druga podwyżka od początku roku. Ceny większości produktów, które sprzedaję musiałem podnieść o około 5 procent.
W innych miastach z regionu jest podobnie.
- Podwyżki nie są jeszcze bolesne, ale coraz bardziej odczuwalne - potwierdza Michał Dankowski, prowadzący w Toruniu sklep „Ekosmak”. - Marże pozostawiłem na tym samym poziomie, ale wzrost stawki VAT-u sprawił, że na przykład za chleb żytni trzeba już zapłacić 50 groszy więcej. Dodaje, że ceny rosną, ale stopniowo, więc zmiany nie są jeszcze tak mocno odczuwalne.
Przeczytaj: Choroba Alzheimera, a nawet autyzm nie przeszkadzają w pracy na holenderskiej farmie
Sklepikarze nie obawiają się, że klienci odpłyną. I zapewniają, że ich liczba stale się zwiększa. Choć nie wykluczają, że ta tendencja zatrzyma się właśnie z powodu cen. - Eko-żywność kupuje grupa ludzi, którzy mają wysoką świadomość i chcą jeść zdrowe i dobrej jakości produkty - uważa Mariusz Michna. - I są gotowi zapłacić za nie więcej. Skoro zwykły jogurt kosztuje 2 zł, a ekologiczny - 5 zł i, i tak go kupują, to znaczy, że także teraz nie będą się targować o złotówkę. Podkreśla, że takie produkty kupują nie tylko klienci o zasobnych portfelach ale i emeryci, którzy wolą zjeść jej mniej, ale lepszej jakości.
Przeczytaj: Designerski eko-kalendarz prosto z Torunia
Mieczysław Babalski z Pokrzydowa, właściciel gospodarstwa ekologicznego i producent m.in. bio-makaronu porównuje ceny. - Pszenica ekologiczna i gryka podrożały o 50 proc., a żyto - o 30-40 proc. - informuje Babalski. - A na przykład w Niemczech tona pszenicy kosztuje 500 euro za tonę (do niedawna - 180)! W związku z tym, nasze produkty są droższe o ok. 15 proc. Ale uspokaja, że to wyjątkowy rok, a stawki powinny wkrótce się ustabilizować.
