Uwaga
Uwaga
Jeśli jesteś świadkiem niszczenia siatki ochronnej, dzwoń pod numer 112 lub 997.
- Nasze ogrodzenia są nagminnie niszczone - denerwuje się Tomasz Okoński, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad. - Złodzieje bezmyślnie kradną ich elementy, a grzybiarze niszczą furtki. Najwięcej szkód mamy w rejonie bydgoskiego węzła drogowego i toruńskiej obwodnicy, gdzie niedawno skradziono ogrodzenie na odcinku dwóch kilometrów. Musimy natychmiast naprawiać te zniszczenia, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami. Tylko w tym roku wydaliśmy 100 tys. zł. w Toruniu i 50 tys. zł w Bydgoszczy.
Nie da się ich złapać
Najgorsze, że złodzieje są nieuchwytni, bo jeśli nie wpadną na gorącym uczynku, trudno im udowodnić przestępstwo. A za uszkodzenie ogrodzenia grozi kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia.
Kilka dni temu mundurowi zatrzymali mężczyznę, który chodził po lesie pod Toruniem z siatką zdjętą z ogrodzenia. Obeszło się bez konsekwencji, bo powiedział funkcjonariuszom, że po prostu znalazł ją w lesie.
- Złodzieje kradną również często słupki na, których przymocowana jest siatka ochronna - dodaje rzecznik GDDKiA. - Są idealne, żeby zrobić sobie własne ogrodzenie przed domem czy na działce.
Setki ofiar na drogach
Zdaniem GDDKiA problem niszczonych ogrodzeń jest bagatelizowany, a w końcu zderzenia z leśną zwierzyną mogą być tragiczne w skutkach.
- W naszym województwie doszło w tym roku do 333 kolizji z udziałem zwierząt - informuje Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Toruniu. - W ubiegłym roku odnotowano ponad 1,2 tys. takich stłuczek.
Aby uniknąć spotkań z leśną zwierzyną, kierowcy często kupują specjalne gwizdki, które emitują ultradźwięki odstraszające zwierzęta. Zainstalowane są najczęściej z przodu samochodu.
Problem jednak nie znika. Jeśli złodzieje siatek ochronnych pozostaną nadal bezkarni, to do wypadków będzie dochodzić coraz częściej.