Polacy nie mają serca dla... swojego serca. Potwierdza to wysoka śmiertelność z powodu chorób układu krążenia. Właśnie schorzenia sercowo-naczyniowe zabijają nas przede wszystkim. Na liście przyczyn zgonów ciągle pozostają na pierwszym miejscu. I są odpowiedzialne za ponad 45 proc. zgonów.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Krokiem milowym w ratowaniu pacjentów z zawałem było stworzenie sieci ośrodków kardiologii interwencyjnej (druga poł. lat 2000). To jednak za mało, by mówić, że problem osób po zawale został rozwiązany.
Informacje z Narodowej Bazy Danych Zawałów Serca (za lata 2009-2012) nie mogą nie niepokoić. Otóż w pierwszym roku po zawale umiera około 20 proc. chorych. Lekiem na zmniejszenie tzw. śmiertelności odległej u pacjentów z przebytym zawałem mięśnia sercowego ma być nowa usługa medyczna, odrębnie finansowana przez NFZ.
Mowa o kompleksowej opiece kardiologicznej, na którą złoży się dostęp pacjentów do: specjalistycznej opieki kardiologicznej przez 12 miesięcy od wystąpienia zawału. - Głównym celem tego przedsięwzięcia jest przede wszystkim zwiększenie dostępu chorego do kardiologa i rehabilitacji kardiologicznej w pierwszym roku po zawale serca, w ramach skoordynowanej opieki ambulatoryjnej - tak potrzebę kompleksowej opieki uzasadnia Andrzej Jacyna, p.o. prezes NFZ.
Na nowe świadczenie medyczne NFZ chce przeznaczyć 31,5 mln zł. Pieniądze trafią do prawie 130 ośrodków, które będą w stanie zapewnić skoordynowaną i kompleksową opiekę kardiologiczną po zawale mięśnia sercowego. - Nie znamy jeszcze szczegółów finansowania skoordynowanej opieki kardiologicznej. Prace są w toku - poinformowała nas Barbara Nawrocka, rzeczniczka prasowa oddziału NFZ w Bydgoszczy.
W naszym regionie pacjenci po zawale kierowani są do sześciu ośrodków rehabilitacji kardiologicznej; dwa są w Inowrocławiu, po jednym w Rypinie, Bydgoszczy, Grudziądzu i Ciechocinku. Według ogólnopolskiego informatora o czasie oczekiwania na świadczenia medyczne najszybciej można rozpocząć rehabilitację w bydgoskim Szpitalu Miejskim, najdłużej czeka się (II dekada lipca) w Szpitalu Uzdrowiskowym „Energetyk” w Inowrocławiu.
- Rehabilitacja kardiologiczna powinna być w każdym szpitalu. Naszym pacjentom zapewniamy taką opiekę - mówi prof. dr hab. Władysław Sinkiewicz, ordynator kliniki kardiologii w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 w Bydgoszczy.
Miesięcznie do „Biziela” trafia do 50 pacjentów z zawałem serca. - Postępowanie zależy od przebiegu zawału. A przede wszystkim od tego, jak szybko chory został do nas przewieziony. W Polsce wielkim problemem jest to, że pacjenci czekają, aż objawy ustąpią. Popełniają wielki błąd. Zatkana tętnica nie odżywia mięśnia sercowego, w tym obszarze dochodzi do martwicy, której nie da się już cofnąć. Dlatego warto prowadzić kampanie informacyjne dotyczące objawów zawału. Przydałby się w publicznej telewizji króciutki spot reklamowy, zamiast głupawych filmików mających przekonać widzów, że można zapobiegać zawałowi biorąc jeden ze znanych i dostępnych bez recepty leków - mówi prof. Sinkiewicz.
Pamiętajmy. Jeśli wystąpi silny ból (najczęściej uciskowy albo rozpierający) w klatce piersiowej, osłabienie, gdy pojawią się zawroty głowy, poty, nudności, wymioty, zasłabnięcie, omdlenie trzeba dzwonić pod 999 lub 112. To może być zawał!
INFO Z POLSKI odc. 33 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (27 kwiecień - 4 maj 2017)
