Do zajścia doszło wczoraj około godz. 14.30 w centrum Torunia. Całość obserwowało kilkudziesięciu świadków. Kilkunastu z nich nagrywało to, co się działo.
- Też filmowałem całą akcję - opowiada nam Patryk Buczko. - Mężczyzna, którego strażnicy miejscy siłą zaciągnęli do radiowozu, krzyczał, że nic nie zrobił. Szedł z torbą na dworzec, bo chciał jechać do żony do Warszawy. Twierdził, że nie słyszał, jak go municypalni proszą o zatrzymanie się, bo miał nałożone słuchawki. Oni go potem ciągnęli po ziemi. Jeden ze strażników, taki w okularach, po nim skakał.
Świadkowie twierdzą, że nie mogli podejść do radiowozu, bo im straż zabroniła. Do zgromadzonych mundurowych dojechali następni. W sumie było około 10 strażników.
Policja jednak - jak mówią świadkowie - odmówiła udziału w interwencji.
Czytaj e-wydanie »