https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zostałem napadnięty i pobity - PZU nie chce mi wypłacić pieniędzy

mc
Pan Stefan domaga się od PZU "Życie" rekompensaty za 11 dni spędzonych w szpitalu. Ubezpieczalnia jednak najpierw musi otrzymać komplet dokumentów, w tym również od policji.
Pan Stefan domaga się od PZU "Życie" rekompensaty za 11 dni spędzonych w szpitalu. Ubezpieczalnia jednak najpierw musi otrzymać komplet dokumentów, w tym również od policji. Fot. sxc
- Zostałem napadnięty i pobity. Mimo to PZU nie chce mi wypłacić pieniędzy za pobyt w szpitalu - denerwuje się nasz Czytelnik.

pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Pan Stefan spędził jedenaście dni w bydgoskim szpitalu po tym, jak pod koniec listopada ubiegłego roku, na klatce schodowej we własnym bloku sprawca pobił go do nieprzytomności i okradł.

- Diagnoza na szpitalnym wypisie mówi: "złamanie kości czaszki i krwiak mózgu" - wyjaśnia Czytelnik, który zastrzegł, by nie publikować jego nazwiska.

Pobity po wyjściu ze szpitala, ponad trzy tygodnie spędził jeszcze na zwolnieniu lekarskim. Następnie zgłosił się do oddziału PZU Życie przy ul. Rupniewskiego 10 w Fordonie.

- Dla ubezpieczyciela to za mało, by wypłacić mi pieniądze za czas leczenia. Mimo że mam opłaconą polisę ubezpieczeniową z zakładu pracy - dodaje pan Stefan. - Według umowy za każdy dzień pobytu w szpitalu przysługuje mi 55 zł.

Poszkodowany dostarczył do biura PZU zwolnienie lekarskie, wraz z opisem doznanych urazów:

- W ubezpieczalni usłyszałem, że muszę przynieść dokument potwierdzający mój pobyt w szpitalu. Dla mnie takim dowodem jest zwolnienie wypisane przez lekarza dla mojego pracodawcy. Zażądano ode mnie też notatki policyjnej ze zdarzenia. A tego dokumentu nie mogę dostarczyć, dopóki policja nie zakończy dochodzenia w tej sprawie.

Na wypisie ze szpitala jest informacja, że pacjent, w momencie przyjęcia do kliniki, był nietrzeźwy. I ten fakt, według ubezpieczalni, uniemożliwia wypłacenie mężczyźnie pieniędzy.

- Warunki polisy określają jasno, że osobom pod wpływem alkoholu nie przysługuje spłata za dni spędzone w szpitalu - tłumaczy Marlena Kleemann, kierownik fordoń-skiego oddziału PZU.

Czytelnik tłumaczy: - Racja, na imieninach u kolegi wypiłem drinka. Nie wdałem się jednak w bójkę. Zostałem napadnięty. Straciłem przytomność i jeszcze skradziono mi karty kredytowe.

W PZU odpowiadają krótko: - Bez szpitalnego wypisu nie możemy z tą sprawą nic zrobić - wyjaśnia Kleemann. - Nieprawda, że żądaliśmy notatki policyjnej. Sami możemy o nią wystąpić do mundurowych. Jeśli istotnie policja ustali, że mężczyzna jest ofiarą napadu, to być może przysługuje mu rekompensata nawet wyższa, niż ta, o którą się ubiega. I to nawet, jeśli w chwili pobicia był pod wpływem alkoholu.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
popatrz tu:

...
w
wierny
Jeżeli chodzi o oferty PZU dla zakładów pracy w sprawie ubezpieczenia grupowego nie ma mowy otym że
pracownik musi być trzeżwy żeby otrzymać odszkodowanie z tytułu jakiegokolwiek wypadku. Wyjątek
stanowią wypadki które ujmuje kodeks karny i tam rzeczywiście nie można dostać odszkodowania.
Moim zdaniem po stronie PZU leży udowodnienie że ktoś nie zostanie napadnięty tylko dlatego że
będzie trzeżwy.Mamy za dużo przykładów że tak niejest więc może pracownicy PZU przestaną kombinować
jak oszukać klienta i wypłacą należne mu odszkodowanie.Polecam temu Panu wynajęcie firmy,która
w jego imieniu wydostanie od niesolidnego ubezpieczyciela należne mu odszkodowanie.
~rob~
Mi ostatni usunięto oko na skutek choroby i PZU też nie wypłaciło mi .Ponieważ nie był to wypadek lecz choroba ale kalectwo w postaci sztucznego
oka pozostało.Jeżeli bym stracił oko na skutek wypadku to bym dostał odszkodowanie ale się nie należy i już .
I tak sobie myślę na co płacić co miesiąc prawie 50 zł jak i tak trudno od nich coś dostać a jak się dostani to te procenty są nic nie warte.
Pod względem przebytej choroby.
z
zbylut
Placówka przy Rupniewskiego to jakaś pomyłka. Pracujące tam kobiety z wielką łaską udzielają klientom niezbędnej pomocy. No, za wyjątkiem sympatycznej brunetki.

No niestety. Jeżeli w umowie, było napisane, że po alkoholu się nie należy, to grosza się z nich już nie wyszarpie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska