Na zakończenie rozgrywek grudziądzanie pokonali Stomil Olsztyn 2:1. To było udane zakończenie ekipy trenera Tomasza Asensky'ego.
Olimpia Grudziądz - Stomil Olsztyn 2:1 (0:0)
Bramki: Banasiak (59), Szczot (71) - Glamowski (89).
OLIMPIA: Wróbel (85. J. Woźniak) - Pisarczuk, Łabędzki, Woźniak, Banasiak - Kryszak (68. Górka), Smoliński (51. Kokoszka) - Rogalski, Szczot, Frańczak - Gawęcki.
STOMIL: Leszczyński - Bucholc, Baranowski, Remisz, Hempel - Kun (72. Michałowski), Głowacki, Kaczmarek, Łysiak (77. Glanowski) - Lech, Kaźmierowski (72. Piceluk).Sędziował:Zbigniew Dobrynin (Łódź). Żółte kartki: Rogalski, Górka - Łysiak, Głowacki. Widzów: 1500.
Jeszcze przed meczem wiadomo było, że Olimpia nie poprawi 9. miejsca, ponieważ Miedź Legnica otrzymała punkty walkowerem za spotkanie z Wartą Poznań. Mecz zakończył się remisem 2:2, ale w ekipie poznaniaków zagrał nieuprawniony zawodnik i wynik meczu został zweryfikowany jako 3:0 dla Miedzi. Tym samym legniczanie mieli 5 punktów przewagi nad grudziądzanami.
Jednak ci, pomimo niesprzyjających okoliczności, podeszli do meczu jak najbardziej poważnie i dążyli do zwycięstwa.
Początkowo lepsze wrażenie robili goście, którzy kilka razy próbowali zagrozić bramce Michała Wróbla. Jednak z każdą kolejną minutą rosła przewaga Olimpii. Niestety, nie udało się jej zamienić na gola.
Po przerwie pierwsi bliżsi zdobycia bramki byli goście. Po strzale Szymona Kaźmierowskiego Olimpii dopisało szczęście, bo piłka trafiła w słupek.
To był ostatni sygnał ostrzegawczy, ponieważ chwilę później grudziądzanie strzelili gola. Mocnym strzałem z około 30 metrów popisał się Adam Banasiak i Michał Leszczyński nie zdążył w porę zareagować. Od tego momentu biało-zieloni grali spokojniej i czekali na okazję, by podwyższyć wynik. Uczynił to Robert Szczot, który także zdecydował się na uderzenie z dalszej odległości.
Warto podkreślić, że w Olimpii zadebiutował Jędrzej Woźniak, który zastąpił Wróbla. Grudziądzanie zakończyli sezon, otwierając drugą część tabeli. Po jesieni, kiedy zajmowali 7. lokatę, apetyty były większe, ale plaga kontuzji, która dopadła zespół nie pozwoliła osiągnąć czegoś więcej.
Czytaj e-wydanie »