https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwykła chuć. To nim kierowało! Były komendant toruńskiej policji Janusz B. skazany

Łukasz Fijałkowski
Janusz B. podczas pierwszego procesu był przekonany o swojej niewinności.  W czwartek nie przyszedł do sądu
Janusz B. podczas pierwszego procesu był przekonany o swojej niewinności. W czwartek nie przyszedł do sądu fot. Lech Kamiński
- Sytuacja, w której zatrudnia się pracownika po to, by wykorzystywać go seksualnie, a później zwalnia, gdy spotyka się z odmową, jest rażącym nadużyciem władzy - tak sędzia Rafał Sadowski uzasadniał wyrok dla byłego komendanta policji w Toruniu.

pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 3,5 tys. zł grzywny to wyrok, na jaki zdaniem sądu odwoławczego zasłużył były szef toruńskich policjantów. Przez 3 lata nie może również pełnić kierowniczych stanowisk. Musi też zwrócić Komendzie Wojewódzkiej w Bydgoszczy 1428 zł.

Wydane w czwartek orzeczenie jest prawomocne.

Sprawa ponownie trafiła na wokandę, ponieważ skazany we wrześniu ub.r. na dwa lata więzienia w zawieszeniu i pięć lat próby Janusz B., złożył apelację. Uznał bowiem, że podczas pierwszej rozprawy doszło do obrazy przepisów postępowania karnego, które miało wpływ na niekorzystne dla niego orzeczenie. Postanowił dalej walczyć. W czwartek nie przyszedł jednak do sądu, a po wyroku nie odbierał telefonu.

Według obrony Janusza B. cały proces oskarżonego potoczyłby się inaczej, gdy przeanalizowany został grafik dyżurów kierownictwa Komendy Miejskiej Policji. Pozwoliłby to na precyzyjne określenie dat faktycznie sprawowanych przez niego dyżurów i ustalenie, czy 20 wyjazdów do Bydgoszczy odbyło się w celach służbowych.

Sąd stwierdził, że nie miało to znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Pojawiły się bowiem inne okoliczności wskazujące na to, że jego wizyty miały charakter prywatny. Gdyby jednak dodatkowo odbywały się w okresie, kiedy Janusz B. pełnił dyżur, to byłaby to okoliczność obciążająca go.

W swojej apelacji Janusz B. zwrócił także uwagę na naruszenie przepisów prawa materialnego. Zdaniem obrony miał on możliwość zwolnienia z pracy swojej podwładnej, bo był jej szefem. Wszystkie te zarzuty zostały uznane za chybione.
Analizując jednak ponownie sprawę Janusza B., toruński wymiar sprawiedliwości najsurowiej ocenił go właśnie za próby zwolnienia swojej podwładnej, która nie chciała utrzymywać z nim prywatnych kontaktów.

- Sytuacja, w której zatrudnia się pracownika po to, by wykorzystywać go seksualnie, a później zwalnia, gdy spotyka się z odmową, jest rażącym nadużyciem władzy - uzasadniał wyrok sędzia Rafał Sadowski. - To wręcz ostentacyjne wykorzystywanie swoich kompetencji. Podobne do postępowania z niewolnikami. Januszowi B. przyświecała jedna pobudka i to nie była chciwość. Raczej chuć.

Zdaniem sądu odwoławczego były komendant miał też pełną świadomość, że nie może jeździć samochodem służbowym do Bydgoszczy.

- Jestem zadowolony z tego wyroku - mówi Mariusz Kasprzyk, prokurator. - W pełni podzielam stanowisku sądu.

Przypomnijmy, że Janusz B. został uznany za winnego nadużywania władzy, wykorzystywania służbowego samochodu do prywatnych celów i wyłudzenia drobnych sum z policyjnego funduszu.

Sąd pierwszej instancji uznał, że w 2008 r. Janusz B. jako szef Komendy Miejskiej Policji w Toruniu co najmniej 20 razy podróżował służbowym samochodem do Bydgoszczy, gdzie prywatnie spotykał się z policyjną panią psycholog. Wyłudził także z policyjnego funduszy pieniądze na kwiaty dla swojej znajomej oraz naciskał na kadrowców, aby zwolnili z pracy jedną z zatrudnionych przez siebie podwładnych.

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marek
Do myślenia służy głowa, a nie inne części ciała, a policja jest od tego aby mafii nie było.

Prawda jest taka, że sekretarka, pracownica pana komendanta ta niby autostopowiczka byłam z pewnym rosyjskim mafiozo którego zamkneli, taki komendant był dla niej szansą na wtyki w policji i udało jej sie tam dostc, znam ta kobiete ponieważ spotyka sie z mezczyznami z czata, bez problemu oddaje swoje ciało wielu mezczyznom tlyko po to żeby potem to wykrozystac. Sam sie z nia spotykałem. wiem co mówie.
f
f
Teraz przekonałeś się chłopcze nad-ambitny jak łatwo zgnoić człowieka na podstawie byle jakich oskarżeń.I na byle jakich dowodach zamyka się ludzi na długie miesiące w aresztach pseudo-tymczasowych.
I tak los był łaskawy dla ciebie,że nie posiedziałeś chociaż z pół roku,dobrze by ci to zrobiło.
~karol~
W dniu 16.01.2010 o 12:45, Robiłes jak masz... napisał:

No i ta złota pała, kiedy to kazałes policjantom z Grudziądza ( byłes wtedy ich komendantem niestety ) sciągac buty podczas interwencji. A ilu ludzi zniszczyłes, ilu dokuczyłes. Nosił wilk razy kilka, poniesli i wilka.


Jednego goscia z Torunia co na IFP wypisywal tez potem "gonil" z taka namietnoscia ze az w gazetach pisali ...
W
Wilk
W dniu 15.01.2010 o 08:09, zoriętowany napisał:

On nigdy nie powinien być policjantem a co dopiero komendantem. Gdyby prokuratura podchodziła do niektórych spraw tak jak dziś to robi, ten pan już byłby po wyroku za to co się działo, gdy był zwykłym policjantem w Brodnicy. Ale wtedy i później miał za sobą polityków / najpierw lokalnych, później, bardzo znaczących jeszcze dziś/ i media / w szczególności niektórych redaktorów GP/Jedno trzeba mu oddać, jest mistrzem PR


Możesz rozjasnic...
k
krecha
kto pracuje w tej instytucji to wie jak traktuje się personel cywilny - niższy gatunek
~~GOść~~
W dniu 15.01.2010 o 21:52, ~gość~ napisał:

Dość że zabrały mu zdrowie i siły to jeszcze nie wiele brakowało, kiedy już nie mógł, by się go na dłużej pozbyły, co może wzgardzona kobieta poczynić, a niby "puch marny" - prawda ?


Cóż to za "niegramotna" wypowiedź. Jaki jest jej sens?- trudno wyczuć.
~gość~
W dniu 15.01.2010 o 11:41, Gość napisał:

A czy sądy /obu instancji/ też się uwzięły na tego pana?



Dość że zabrały mu zdrowie i siły to jeszcze nie wiele brakowało, kiedy już nie mógł, by się go na dłużej pozbyły, co może wzgardzona kobieta poczynić, a niby "puch marny" - prawda ?
~gość~
A jak dla mnie to sukces demokracji, że już jest możliwym policjanta uznać za winnego nawet nadużywania władzy. I tak trzymać !!!
G
Gość
W dniu 15.01.2010 o 10:36, ~Leonard Borowski~ napisał:

A w mojej ocenie, panie "zoriENtowany", działania prokuratury w tej sprawie, to posłuszne wykonywanie szemranego zlecenia. Wykończyć go. Za wszelką cenę skazać. Tak jak np. radnego Wenderlicha. W tym czasie tzw. prokuratura "puszcza" mimo uszu grube sprawy, megazłodziejstwo, malwersacje, na dużą skalę. Afery w wydaniu "nietykalnych" swoich mafiosów za biurkami. Byłych SB-eków i ich kumpli. Wielu prokuratorów conajmniej politycznie skorumpowanych. Dlatego bezwzględnie ścigają dziennikarzy tropiących takie patologie. Także z udziałem sędziów.Dlatego uważam, że w wielu przypadkach działania prokuratury uważam za bardzo szkodliwe społecznie, wręcz niebezpieczne. P.S. Uczciwych prokuratrów, takich jak p.Duś, mafia prokuratorska potrafi bezczelnie zastraszać i prześladować. Taki to dziasiaj jest to organ ścigania. Zwłaszcza ścigania inaczej myślących, zagrażających mafijnym interesom.


Panie Leonardzie, ja uważam, że DZIASIAJ mamy większość uczciwych PROKURATRÓW. Jak kiedyś tak i DZIASIAJ może gdzieś być jakaś czarna owca. A czy sądy /obu instancji/ też się uwzięły na tego pana? Na razie CONAJMNIEJ tyle
A
AdaM
Do myślenia służy głowa, a nie inne części ciała, a policja jest od tego aby mafii nie było.
~Leonard Borowski~
W dniu 15.01.2010 o 08:09, zoriętowany napisał:

On nigdy nie powinien być policjantem a co dopiero komendantem. Gdyby prokuratura podchodziła do niektórych spraw tak jak dziś to robi, ten pan już byłby po wyroku za to co się działo, gdy był zwykłym policjantem w Brodnicy. Ale wtedy i później miał za sobą polityków / najpierw lokalnych, później, bardzo znaczących jeszcze dziś/ i media / w szczególności niektórych redaktorów GP/Jedno trzeba mu oddać, jest mistrzem PR



A w mojej ocenie, panie "zoriENtowany", działania prokuratury w tej sprawie, to posłuszne wykonywanie szemranego zlecenia. Wykończyć go. Za wszelką cenę skazać. Tak jak np. radnego Wenderlicha. W tym czasie tzw. prokuratura "puszcza" mimo uszu grube sprawy, megazłodziejstwo, malwersacje, na dużą skalę. Afery w wydaniu "nietykalnych" swoich mafiosów za biurkami. Byłych SB-eków i ich kumpli. Wielu prokuratorów conajmniej politycznie skorumpowanych. Dlatego bezwzględnie ścigają dziennikarzy tropiących takie patologie. Także z udziałem sędziów.
Dlatego uważam, że w wielu przypadkach działania prokuratury uważam za bardzo szkodliwe społecznie, wręcz niebezpieczne.

P.S. Uczciwych prokuratrów, takich jak p.Duś, mafia prokuratorska potrafi bezczelnie zastraszać i prześladować. Taki to dziasiaj jest to organ ścigania. Zwłaszcza ścigania inaczej myślących, zagrażających mafijnym interesom.
z
zoriętowany
On nigdy nie powinien być policjantem a co dopiero komendantem. Gdyby prokuratura podchodziła do niektórych spraw tak jak dziś to robi, ten pan już byłby po wyroku za to co się działo, gdy był zwykłym policjantem w Brodnicy. Ale wtedy i później miał za sobą polityków / najpierw lokalnych, później, bardzo znaczących jeszcze dziś/ i media / w szczególności niektórych redaktorów GP/
Jedno trzeba mu oddać, jest mistrzem PR
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska