https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

120 tys. zł za likwidację dzikiego wysypiska odpadów chemicznych w Giebni

Dariusz Nawrocki
Na przełomie marca i kwietnia przy drodze polnej w Giebni (gmina Pakość), niecały kilometr od wysypiska, ktoś porzucił kilkadziesiąt beczek, w których znajdowały się pozostałości farb, lakierów, rozpuszczalników i olejów.
Na przełomie marca i kwietnia przy drodze polnej w Giebni (gmina Pakość), niecały kilometr od wysypiska, ktoś porzucił kilkadziesiąt beczek, w których znajdowały się pozostałości farb, lakierów, rozpuszczalników i olejów. Dariusz Nawrocki
Do soboty dzikie wysypisko odpadów chemicznych w Giebni (gmina Pakość) ma zniknąć. Zajmie się tym wybrana w drodze zapytania ofertowego firma z Kutna.

Na przełomie marca i kwietnia przy drodze polnej w Giebni (gmina Pakość), niecały kilometr od wysypiska, ktoś porzucił kilkadziesiąt beczek, w których znajdowały się pozostałości farb, lakierów, rozpuszczalników i olejów.

Pisaliśmy o tym w artykule: Słono zapłacimy za likwidację dzikiego wysypiska odpadów chemicznych w Giebni

Utylizację odpadów chemicznych z dzikiego wysypiska w Giebni musiało sfinansować inowrocławskie starostwo. Fizycznie zajmie się tym firma z Kutna, która została wytypowana w drodze zapytania ofertowego. - Firma ma wszelkie potrzebne pozwolenia i certyfikaty, by to zrobić - zapewnia wicestarosta Włodzimierz Figas.

Zgodnie z umową odpady z dzikiego wysypiska mają zniknąć do najbliższej soboty.

Operacja ta jest niestety bardzo kosztowna. Powiat zapłaci za nią prawie 120 tysięcy złotych. Dla porównania - to koszt ponad 300 metrów powierzchniowego utrwalenia drogi. Na szczęście jest to na razie jedyne tak duże dzikie wysypisko w powiecie inowrocławskim.

Włodzimierz Figas podejrzewa, że odpady w tym miejscu podrzuciła jedna z firm, która wcześniej miała pozwolenie na przechowywanie odpadów przez 3 lata. Gdy termin ten minął, pozbyła się śmieci.

Policjantom z Pakości do dziś nie udało się ustalić, kto podrzucił tu te śmieci. Cały czas prowadzone jest postępowanie w tej sprawie.

Przy drodze polnej w Giebni (gmina Pakość), niecały kilometr od wysypiska, ktoś porzucił kilkadziesiąt beczek, w których znajdowały się pozostałości farb, lakierów, rozpuszczalników i olejów.Jak informuje nas st. kpt. Artur Kiestrzyn z PSP Inowrocław, gdy strażacy otrzymali zgłoszenie o dzikim wysypisku odpadów chemicznych, przybyli na miejsce. Potwierdzili, że wśród odpadów znajdują się substancje niebezpieczne. - Wszystkie jednak były nierozpuszczalne w wodzie. Nie było więc zagrożenia, iż przedostaną się w głąb ziemi i skażą teren - podkreśla st. kpt. Artur Kiestrzyn.Teren został ogrodzony taśmą. Na słupkach pojawiły się ostrzeżenia z napisem: "Materiały niebezpieczne. Wstęp wzbroniony".Jak poinformował nas rzecznik inowrocławskich strażaków, akcję utylizacji tych odpadów koordynować ma inowrocławskie starostwo.

Niebezpieczne odpady chemiczne przy drodze w Giebni [zdjęcia]

Pożar składowiska odpadów w Łabiszynie. Z ogniem walczyło stu strażaków:

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

a tyle monitoringu i o kant to...

p
pakosław

Gdyby policjantom z Pakości udało się coś kiedyś samodzielnie ustalić, wykryć, rozwiązać to byłoby to wydarzenie na miarę pierwszego lądowania na księżycu albo wygrania Mundialu przez naszych piłkarzy....

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska