MKS Dąbrowa Górnicza - Twarde Pierniki Toruń 98:92 (26:15, 26:23, 20:26, 26:28)
MKS: Marble 28 (2), Nowakowski 21 (2), Brenk 11 (2), Sobin 8, Piechowicz 8 (2) oraz Mijović 13, Lewis 7, Czujkowski 2.
TWARDE PIERNIKI: Diduszko 25 (3), Manigat 13 (2), 4 as., Cel 10 (1), Amigo 8, 6 zb., 4 as., Samsonowicz 0 oraz Eads 15 (3), 5 zb., Rogić 12 (2), 7 as., Kołodziej 8, Janczak 1.
Faworyt tego mecz był tylko jeden. Walczący o pozycję samodzielnego lidera PLK torunianie w końcu mogli zagrać w pełnym składzie, za to MKS bez nominalnego rozgrywającego. I koszykówka znowu okazała się nieprzewidywalna: w poprzednich meczach osłabieni torunianie radzili sobie z teoretycznie dużo lepszymi rywalami, a w Dąbrowie Górniczej zagrali najsłabszy mecz od wielu tygodni.
Torunianie od początku mieli dziury w defensywie. Gospodarze cierpliwie znajdowali pozycje i w 7.minucie prowadzili już 20:11. Niewiele lepiej było w ataku, goście gubili się w kontrach i trener Ivica Skelin szybko musiał prosić o przerwę. To była jedna z najgorszych kwart w sezonie: 43 proc. z gry, aż 6 strat i prawie 60 proc. z gry rywala.
Na początku 2. kwarty było już -15, a w grze lidera nie było ładu i składu. Dopiero wtedy torunianie dojechali na mecz, z dystansu trafiali Rogić i Cel, poprawiała się defensywa. To był jednak dobry krótki moment, bo zaraz dwa razy z dystansu trafił Nowakowski (40:28). Do przerwy torunianie stracili 52 punktów, momentami popełniając szkolne błędy w defensywie (80 proc. MKS w rzutach za 2).

Magazyn Gol24: Ostatnia prosta Ekstraklasy i finał Ligi Konfederacji
W przerwie musiało być gorąco w szatni, bo na parkiet wrócił zespół z dużą większą agresywnością. Po lepszej obronie udało się zmniejszyć straty do 6 punktów. Zaczął trafiać Eads (10 pkt w tej kwarcie), kilka razy pokazał się Kołodziej. Wciąż jednak trudno było zatrzymać Marble'a (9/15 z gry, 8/10 z gry).
Ostatnia kwarta to od razu 5 punktów dla MKS po kolejnych błędach w obronie. Było znowu -13, ale torunianie jeszcze raz się zerwali do walki: po dwóch trafieniach z dystansu Diduszki (znakomite 9/13 z gry) było zaledwie 82:80 w 37. minucie. W odpowiedzi trafił za 3 Marble, a potem Brenk został faulowany przy takim rzucie i trafił wszystkie wolne (88:80). Jeszcze w ostatniej minucie torunianie zbliżyli się na 3 punkty, ale tym razem happy endu nie było.