https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Abbott i Stefańczyk przesunięci do rezerw Zawiszy. Będą kolejne ofiary? [szczegóły]

(DARK)
Paweł Abbott nie strzelił gola od ponad dwóch miesięcy.
Paweł Abbott nie strzelił gola od ponad dwóch miesięcy. fot. archiwum pomorska.pl
Paweł Abbott i Cezary Stefańczyk zostali przesunięci do zespołu rezerw Zawiszy Bydgoszcz. W środę rozpoczynają się negocjacje w sprawie wcześniejszego rozwiązania kontraktów. Takie są decyzje Radosława Osucha.

Ci dwaj piłkarze są pierwszymi "ofiarami" słabych wyników osiąganych przez Zawiszę Bydgoszcz od ponad miesiąca. Czy to koniec ostrych cięć, które zapowiedział szef klubu?

Przypomnijmy, że w ostatnich 8 meczach bydgoszczanie wywalczyli tylko 7 pkt. i wygrali zaledwie jeden mecz. To poskutkowało spadkiem z pozycji wicelidera i straty do prowadzącej Floty Świnoujście aż 14 punktów.

- Trener Jurij Szatałow zrobił dokładną analizę wszystkich zawodników i okazało się, że do tej dwójki są największe zastrzeżenia, oczywiście tylko piłkarskie - wyjaśnia właściciel Zawiszy. - Paweł Abbott miał być gwiazdą zespołu i strzelać gola za golem. Zatrzymał się na pięciu. Czarek Stefańczyk też gra dużo słabiej. Nie jest tym piłkarzem, którego pamiętamy z występów w drugiej lidze, kiedy Zawisza wywalczył awans - uważa Osuch.

Przytłoczenie i szok

Zawodnicy byli zaskoczeni ruchami, jakie poczynili trener Szatałow i właściciel klubu.

- Jestem przytłoczony decyzją i zszokowany, dlatego właściwie nie wiem jak ją skomentować - przyznaje Stefańczyk. - Jeśli ktoś mnie nie chce, to na siłę nie będę się narzucał. Szkoda, że moja przygoda z Zawiszą tak się kończy - dodaje obrońca.Od momentu powrotu do Zawiszy w przerwie zimowej poprzedniego sezonu Stefańczyk był podstawowym piłkarzem niebiesko-czarnych. Dopiero gdy Zawisza zaczął grać słabiej, stracił miejsce w składzie. Zabrakło go w drużynie na derbowy mecz przeciwko Olimpii Grudziądz. Z kolei w spotkaniu z drużyną z Niecieczy wszedł na ostatnie kilka minut.

Paweł Abbott zaczął z kolei z bardzo wysokiego "c". Wczterech pierwszych meczach zdobył pięć bramek.Potem zatracił skuteczność i już nie strzelił gola, chociaż w każdym meczu na boisku przebywał średnio ponad godzinę. Trudno zatem mówić, że nie dostawał szans i nie miał kiedy ich strzelać.

Będą kolejne ofiary?- Musieliśmy podjąć takie decyzje, by wstrząsnąć zespołem przed najważniejszym meczem - z Flotą Świnoujście - przekonuje Radosław Osuch. - Jeśli nie przyniosą one skutku, to nie wykluczam kolejnych ostrych cięć. Zespół musi w końcu zacząć grać lepiej i wygrywać - dodaje szef klubu.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 22

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zien
doradca panstwa osuchow we wszystkich tematach

chodzi o doradztwo korporacyjne
z
zien
TO W KONCU kim jest w klubie PANI KATARZYNA PIĄTKOWSKA dyrektorem czy przewodniczacą Rady Nadzorczej? .To ona kontroluje samą siebie?????? Może ktoś to wyjaśni.

doradca panstwa osuchow we wszystkich tematach
G
Gość
Bydgoski Zawisza od kilku tygodni piłkarsko stoi w miejscu. Również medialnie cofa się w rozwoju od dłuższego czasu. W obu przypadkach warto powiedzieć: "Nie idź tą drogą!".

Środa okazała się idealnym przykładem na to, że bydgoski I-ligowiec systematycznie oddziela się od mediów murem. Tego dnia miały rozpocząć się rozmowy w sprawie rozwiązania umów z zawodnikami, którzy zostali przesunięci do rezerw - Cezarym Stefańczykiem i Pawłem Abbottem. O to, czy tak faktycznie się stało, postanowiłem zapytać właściciela klubu Radosława Osucha. Pudło! Natychmiast włącza się poczta głosowa. A później... Pudło! Pudło! I... pudło!
Dzwonię zatem do dyrektor klubu Katarzyny Piątkowskiej, uważając, że być może będzie w stanie pomóc. "Jakie spotkanie?" - pyta ze zdziwieniem w głosie, gdy podnoszę temat spotkania Osucha z zawodnikami. I zaraz dodaje: "Proszę kontaktować się z Radosławem Osuchem". No tak, jednowładztwo.
22 września, Łódź. Pojedynek z ŁKS-em zakończony remisem 1:1. Niedosyt z racji wyniku oczywiście pozostał. Kilka minut po końcowym gwizdku zawodnicy udali się na rozbieganie. Obserwują to asystenci trenera Jurija Szatałowa. Podchodzę, witam się, pytam - banalnie - o pomeczowe odczucia. "Proszę pana, my tu pracujemy!" - słyszę w odpowiedzi. - "A pan tu stoi po cywilnemu!" (cokolwiek to znaczyło).
26 października, dzień przed derby z Olimpią Grudziądz. Dzwonię, naiwnie, do Jurija Szatałowa. Nie odbiera. Raz, drugi, trzeci... Kontaktuję się z jego asystentem - Jarosławem Wielgusem. Na pytania odpowiada niechętnie, odsyła do Szatałowa. Tłumaczę cierpliwie, że nie odbiera telefonów od dziennikarzy. Z drugiej strony słuchawki tylko milczenie...
27 października, pomeczowa konferencja po porażce 0:1 ze wspomnianą Olimpią. Trener Szatałow nie pojawia się (kolejny raz) na spotkaniu z mediami. "Pierwszy trener nie ma takiego obowiązku" - rzuca Wielgus. Nie wytrzymuję. Bojkotuję konferencję prasową. Na korytarzu spotykam byłego szkoleniowca zawiszan Mariusza Kurasa. Krótkie powitanie, trochę kurtuazji. Bez zadęcia i udawania. Za to szanowali go kibice. I jestem przekonany, że dziennikarze też.
Sytuacja w Zawiszy zaczyna mi przypominać tę z okresu prezesury Michała Glińskiego i jego przybocznej - pani rzecznik Beaty Danielewskiej. Przynajmniej pod względem informacyjnym. Choć wydawało się, że do tego "poziomu" już nikt się długo nie zbliży.
W piłce nożnej nie szukam przyjaciół czy kolegów. Szukam informacji i faktów. Zweryfikowanych i rzetelnych. Jeśli taki problem klubowi sprawia rozmowa z dziennikarzami, jedyne wyjście to zatrudnienie rzecznika prasowego (której to instytucji jestem de facto przeciwny). Chociaż może lepiej nie... Wszak prowadzący oficjalną stronę klubu o letnich transferach dowiadywał się z gazet...

TO W KONCU kim jest w klubie PANI KATARZYNA PIĄTKOWSKA dyrektorem czy przewodniczacą Rady Nadzorczej? .To ona kontroluje samą siebie?????? Może ktoś to wyjaśni.
d
do xyz
do xyz - jedyne logiczne co sie nasuwa to za najlepsze miejsca na stadionie za frajer , czyli w cenie duzo gorszych stad taka a nie inna frekwencja - jak ktos myski tylko o swoim tylku a nie o klubie i jego rozwoju - szanowni samozachwycajacy sie kibole
G
Gość
Bydgoski Zawisza od kilku tygodni piłkarsko stoi w miejscu. Również medialnie cofa się w rozwoju od dłuższego czasu. W obu przypadkach warto powiedzieć: "Nie idź tą drogą!".

Środa okazała się idealnym przykładem na to, że bydgoski I-ligowiec systematycznie oddziela się od mediów murem. Tego dnia miały rozpocząć się rozmowy w sprawie rozwiązania umów z zawodnikami, którzy zostali przesunięci do rezerw - Cezarym Stefańczykiem i Pawłem Abbottem. O to, czy tak faktycznie się stało, postanowiłem zapytać właściciela klubu Radosława Osucha. Pudło! Natychmiast włącza się poczta głosowa. A później... Pudło! Pudło! I... pudło!
Dzwonię zatem do dyrektor klubu Katarzyny Piątkowskiej, uważając, że być może będzie w stanie pomóc. "Jakie spotkanie?" - pyta ze zdziwieniem w głosie, gdy podnoszę temat spotkania Osucha z zawodnikami. I zaraz dodaje: "Proszę kontaktować się z Radosławem Osuchem". No tak, jednowładztwo.
22 września, Łódź. Pojedynek z ŁKS-em zakończony remisem 1:1. Niedosyt z racji wyniku oczywiście pozostał. Kilka minut po końcowym gwizdku zawodnicy udali się na rozbieganie. Obserwują to asystenci trenera Jurija Szatałowa. Podchodzę, witam się, pytam - banalnie - o pomeczowe odczucia. "Proszę pana, my tu pracujemy!" - słyszę w odpowiedzi. - "A pan tu stoi po cywilnemu!" (cokolwiek to znaczyło).
26 października, dzień przed derby z Olimpią Grudziądz. Dzwonię, naiwnie, do Jurija Szatałowa. Nie odbiera. Raz, drugi, trzeci... Kontaktuję się z jego asystentem - Jarosławem Wielgusem. Na pytania odpowiada niechętnie, odsyła do Szatałowa. Tłumaczę cierpliwie, że nie odbiera telefonów od dziennikarzy. Z drugiej strony słuchawki tylko milczenie...
27 października, pomeczowa konferencja po porażce 0:1 ze wspomnianą Olimpią. Trener Szatałow nie pojawia się (kolejny raz) na spotkaniu z mediami. "Pierwszy trener nie ma takiego obowiązku" - rzuca Wielgus. Nie wytrzymuję. Bojkotuję konferencję prasową. Na korytarzu spotykam byłego szkoleniowca zawiszan Mariusza Kurasa. Krótkie powitanie, trochę kurtuazji. Bez zadęcia i udawania. Za to szanowali go kibice. I jestem przekonany, że dziennikarze też.
Sytuacja w Zawiszy zaczyna mi przypominać tę z okresu prezesury Michała Glińskiego i jego przybocznej - pani rzecznik Beaty Danielewskiej. Przynajmniej pod względem informacyjnym. Choć wydawało się, że do tego "poziomu" już nikt się długo nie zbliży.
W piłce nożnej nie szukam przyjaciół czy kolegów. Szukam informacji i faktów. Zweryfikowanych i rzetelnych. Jeśli taki problem klubowi sprawia rozmowa z dziennikarzami, jedyne wyjście to zatrudnienie rzecznika prasowego (której to instytucji jestem de facto przeciwny). Chociaż może lepiej nie... Wszak prowadzący oficjalną stronę klubu o letnich transferach dowiadywał się z gazet...
x
xyz
do abc.......
piszesz,że kibole dali sie nabrać......bzdura ONI SĄ W UKŁADZIE Z osuchem.Poparli go za......... (nie za darmo) kto chodzi na Gdanska to dobrze wie za co.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!BONIEK by na takie układy nigdy by nie poszed.
l
lol
jedna rzecz mnie martwi że wielu zawodników którzy słabo grali w Zawiszy lub byli niedoceniani bardzo dobrze sobie radzą w innych klubach a niektórzy nawet świecą przykładem i są postawowymi piłkarzami bez których te drużyny nie osiagały by takich wyników nie bedę podawał przykłądów bo jest ich wiele ale ci którzy są w temacie wiedza o kogo mi chodzi.Pytanie brzmi dlaczego tak jest .Atmosfera pieniądze presja niw wiem.
a
abc
tylko patrzec jak nie nadajacy sie do gry u nas beda blyszczec u innych: Oleksy, Ilkow, Dabrowski, Kasprzik a teraz Abbott ale sie dali nabrac kibole - dobrze ktos napisal ! Boniek wam nie pasowal a poznanska pyra bez siana na nic nawet na wyspe w galerii do sprzedazy biletow
m
mar
Zmiany sa konieczne i mam taka nadzieje, ze awans jest jeszcze brany pod uwage.Jesli graja do niczego to musza byc zmiany.Nie mnie osadzac czy sa one sluszne czy nie.Poczekajmy na efekty ..moze jeszcze sie zdziwimy.Przegrywamy lub remisujemy z druzynami , ktore dotychczas ogrywalismy jak chcielismy..cos jest nie tak.Jedyne co mnie boli to poziom pilkarzy i ich zaagazowanie . Co tu duzo gadac musza byc zmiany.....Nie widac fali wznoszacej , sama budowa druzyny jest nie taka jaka powinna byc.Szybki sukces , a tak sie nie da.Zerkam na Olimpie Grudziadz i oczom nie wierze....Zawiszo obudz sie..
i
ikar
II Liga to najlepsze dla Zawiszy. Szkoda kasy. Kopacze dostają po kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie i pełne zabezpieczenie szkolenia i gry ale im się grać nie chce.
W
WALDAS-WYŻYNY
WARA OD ANRDZEJA WITANA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZA DOBRA GRĘ WYWALILI GO NA ŁAWKĘ REZERWOWYCH, MAM NADZIEJĘ, ŻE PO JESIENI SZATAŁOW WYLECI A ANDRZEJ WRESZCIE WRÓCI DO SKŁADU. JAKO BRAMKARZ A ZARAZEM OBROŃCA TO KACZMAREK MU NIE DORÓWNUJE! ANDRZEJ TRZYMAJ SIĘ!
G
Gigus
Adam33 zgadzam sie w 100% Stefanczyka nie jest szkoda bo jest cieniem zawodnika ktory gral u nas w II lidze ale Abbotta? jednego z najlepszych zawodnikow, jestem w szoku
G
Gość
Obserwując ostatnie spotkania Zawiszy, trudno znaleźć zawodnika do którego nie można mieć pretensji. Zgadzam się z opinią, że na początku rozgrywek drużyna "rozstrzelała" słabiutkich przeciwników, natomiast kiedy przyszło grać z drużynami środka tabeli i czołówki, zaczęły się schody i okazało się że bydgoski Manchester City ( słowa trenera Araszkiewicza z Sandecji ) to papierowy tygrys. W kontekście rundy wiosennej, to do wymiany jest przynajmniej połowa składu, oczywiście jeśli p. Osuch chce jeszcze zawalczyć o ekstraligę.

Obserwując ostatnie spotkania Zawiszy, trudno znaleźć zawodnika do którego nie można mieć pretensji. Zgadzam się z opinią, że na początku rozgrywek drużyna "rozstrzelała" słabiutkich przeciwników, natomiast kiedy przyszło grać z drużynami środka tabeli i czołówki, zaczęły się schody i okazało się że bydgoski Manchester City ( słowa trenera Araszkiewicza z Sandecji ) to papierowy tygrys. W kontekście rundy wiosennej, to do wymiany jest przynajmniej połowa składu, oczywiście jeśli p. Osuch chce jeszcze zawalczyć o ekstraligę.
Wymiana połowy składu? Osuchowi w to graj. Kolejni piłkarze z jego stajni i kolejne prowizje naliczone od klubu. A tych zobowiązań już się uzbierało ponad 2 miliony. I do tego pensja dla szanownej małżonki. A wszystko za publiczne pieniądze.
E
Ermol
Obserwując ostatnie spotkania Zawiszy, trudno znaleźć zawodnika do którego nie można mieć pretensji. Zgadzam się z opinią, że na początku rozgrywek drużyna "rozstrzelała" słabiutkich przeciwników, natomiast kiedy przyszło grać z drużynami środka tabeli i czołówki, zaczęły się schody i okazało się że bydgoski Manchester City ( słowa trenera Araszkiewicza z Sandecji ) to papierowy tygrys. W kontekście rundy wiosennej, to do wymiany jest przynajmniej połowa składu, oczywiście jeśli p. Osuch chce jeszcze zawalczyć o ekstraligę.
g
gościu
do nc..... Tak ci osuch w głowie poprzewracał ,że nie widzisz tego co już wszyscy widzą? Ale z was zrobił wałki. łosi z trybuny B.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska