Ci dwaj piłkarze są pierwszymi "ofiarami" słabych wyników osiąganych przez Zawiszę Bydgoszcz od ponad miesiąca. Czy to koniec ostrych cięć, które zapowiedział szef klubu?
Przypomnijmy, że w ostatnich 8 meczach bydgoszczanie wywalczyli tylko 7 pkt. i wygrali zaledwie jeden mecz. To poskutkowało spadkiem z pozycji wicelidera i straty do prowadzącej Floty Świnoujście aż 14 punktów.
- Trener Jurij Szatałow zrobił dokładną analizę wszystkich zawodników i okazało się, że do tej dwójki są największe zastrzeżenia, oczywiście tylko piłkarskie - wyjaśnia właściciel Zawiszy. - Paweł Abbott miał być gwiazdą zespołu i strzelać gola za golem. Zatrzymał się na pięciu. Czarek Stefańczyk też gra dużo słabiej. Nie jest tym piłkarzem, którego pamiętamy z występów w drugiej lidze, kiedy Zawisza wywalczył awans - uważa Osuch.
Przytłoczenie i szok
Zawodnicy byli zaskoczeni ruchami, jakie poczynili trener Szatałow i właściciel klubu.
- Jestem przytłoczony decyzją i zszokowany, dlatego właściwie nie wiem jak ją skomentować - przyznaje Stefańczyk. - Jeśli ktoś mnie nie chce, to na siłę nie będę się narzucał. Szkoda, że moja przygoda z Zawiszą tak się kończy - dodaje obrońca.Od momentu powrotu do Zawiszy w przerwie zimowej poprzedniego sezonu Stefańczyk był podstawowym piłkarzem niebiesko-czarnych. Dopiero gdy Zawisza zaczął grać słabiej, stracił miejsce w składzie. Zabrakło go w drużynie na derbowy mecz przeciwko Olimpii Grudziądz. Z kolei w spotkaniu z drużyną z Niecieczy wszedł na ostatnie kilka minut.
Paweł Abbott zaczął z kolei z bardzo wysokiego "c". Wczterech pierwszych meczach zdobył pięć bramek.Potem zatracił skuteczność i już nie strzelił gola, chociaż w każdym meczu na boisku przebywał średnio ponad godzinę. Trudno zatem mówić, że nie dostawał szans i nie miał kiedy ich strzelać.
Będą kolejne ofiary?- Musieliśmy podjąć takie decyzje, by wstrząsnąć zespołem przed najważniejszym meczem - z Flotą Świnoujście - przekonuje Radosław Osuch. - Jeśli nie przyniosą one skutku, to nie wykluczam kolejnych ostrych cięć. Zespół musi w końcu zacząć grać lepiej i wygrywać - dodaje szef klubu.
Czytaj e-wydanie »