To słowa Yolandy Curtis Hansen, siostry Elżbiety, która zmarła 1 sierpnia br. w Niewieścinie wskutek licznych obrażeń wewnętrznych. Zarzut spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym prokuratura postawiła jej 25-letniemu synowi Adamowi. Wkrótce wieś obiegła informacja, że zabójca może uniknąć kary zasłaniając się niepoczytalnością w chwili popełnienia przestępstwa (miał być pod wpływem używek). Janusz Borucki, prokurator rejonowy w Świeciu uspokajał, że chwilowe wyłączenie poczytalności z powodu zażycia używki było przez sprawcę do przewidzenia, dlatego nie może on liczyć na złagodzenie wyroku.
- Mam w tej sprawie wiele do dodania - zaznacza Yolanda Curtis Hansen. - Od lat mieszkam w USA, ale byłam w kontakcie z siostrą. Narzekała na swojego męża i syna, bała się ich.
Pani Yolanda wspomina, że jej siostra poznała ojca Adama pracując w domu towarowym w Bydgoszczy. - Miał córkę w jej wieku, był żonaty. Odwiedzał moją siostrę kiedy chciał, a gdy zaszła w ciążę, nie życzył sobie dziecka, nie dał nawet Adamowi swojego nazwiska - podkreśla.
Gdy dorósł, ojciec zaczął z nim pić. - Siostra mówiła, że ją też rozpijali. Znęcali się nad nią i traktowali jak służącą. Była dla nich za dobra, dla wszystkich zresztą, oddałaby biednemu ostatni kawałek chleba i nie narzekała na głód. Radziła sobie jak mogła, zbierała chrust na opał, bo oni przepijali wszystko, co zarobiła. Bili ją regularnie, ale mimo to nie chciała ich zostawić i do mnie przyjechać. Tłumaczyła, że musi być przy synu.
Yolanda Curtis Hansen ostrzegała siostrę, że może pożałować swojej dobroci. - Zeznam przed sądem, jak źle ją traktowali. Nie dopuszczę do tego, żeby Adam P. był wolny. Mój mąż jest adwokatem w USA, syn również i mi pomogą. Obaj uważają, że zwolnienie Adama z powodu niepoczytalności oznaczałoby, że w Polsce nie ma prawa. Nigdy do tego nie dopuścimy!
Adam P. przebywa w areszcie śledczym w Grudziądzu. Grozi mu do 12 lat więzienia.