Dziesięć lat temu nasz Czytelnik kupił 22 akcje BRC. Za każdą z nich zapłacił (w przeliczeniu na PLN) 100 zł. Wówczas bank kusił drobnych akcjonariuszy nawet 150-procentowymi zyskami rocznymi. Dziś ten sam bank zmusza ich do odsprzedania papierów, których wartość nominalna wynosi obecnie 12 zł za sztukę. Akcjonariusze - głównie plantatorzy buraków - otrzymają niewiele więcej.
Mniejszy nie ma racji
W centrali Banku Rozwoju Cukrownictwa sytuacja jest napięta. Pracownicy boją się, że już niebawem stracą pracę, bo bank przestanie istnieć. - 360 ludzi pójdzie na bruk - _mówi Ryszard Chmielewski, wiceprezes BRC. - Możemy za to podziękować parlamentarzystom, bo tak zmienili Kodeks spółek handlowych, że nic już nie chroni drobnego akcjonariusza. 97 procent udziałów ma u nas Bank Handlowy, w którym z kolei 93 procent posiada Citibank. Ten ostatni zdecydował, że Bank Rozwoju Cukrownictwa zostanie sprzedany. Ja, jako członek zarządu, nic nie mogę zrobić. Pracuję tu od dwunastu lat i wiem, że tylko w jednym roku BRC przyniósł stratę. To, co się teraz dzieje jest dużym nieporozumieniem. Niech pani zadzwoni do prezesa. On jest też pracownikiem Banku Handlowego.
Wiesław Żółtkowski, od 2000 r. prezes Banku Rozwoju Cukrownictwa tak tłumaczy przymusowy wykup akcji: - Bank Handlowy robi wszystko, by nie doszło do bankructwa BRC, bo wtedy akcjonariusze nie dostaliby nic. Dzięki temu, że Bank Handlowy pokrył straty, BRC wciąż działa.
Zdaniem prezesa Żółtkowskiego, BRC nie przestanie istnieć, ale stanie się innym bankiem. - Zostanie sprzedany i będzie miał do spełnienia inną "misję" - dodaje prezes. - Może stać się na przykład bankiem detalicznym.
Nie sprzedali po dobroci
Na razie Bank Handlowy SA nie może sprzedać Banku Rozwoju Cukrownictwa, bo nie ma wszystkich akcji. Mniej więcej miesiąc temu zorganizowano tzw. dobrowolny ich wykup. Wtedy to płacono za sztukę ok. 17 zł. Wykup nie przyniósł oczekiwanego rezultatu, więc do wszystkich drobnych akcjonariuszy przesłano informacje, że muszą odsprzedać papiery.
- Nie wiadomo jeszcze, ile będziemy mogli zapłacić za jedną akcję o wartości nominalnej 12 złotych - _twierdzi prezes Żółtkowski. - Wyceną zajmuje się biegły, ale sądzę, że nie będzie to więcej niż 20 złotych.
