Ta sprawa swój początek miała w listopadzie 2017 roku, kiedy to do starostwa powiatowego wpłynął wniosek burmistrza Kamienia o wydanie zezwolenia na wycinkę 49 lip rosnących przy ulicy Dworcowej. Jak czytamy we wniosku, przyczyną miała być „obawa zarządcy drogi o bezpieczeństwo ruchu drogowego, ludzi i mienia z uwagi na bliskie usytuowanie drzew od krawędzi jezdni drogi powiatowej oraz zabudowań i występujące w ostatnim czasie gwałtowne zjawiska atmosferyczne - silne, porywiste wiatry”. Pierwotnym terminem miał być marzec 2018 roku.
Kto ma rację?
Z protokołu przeprowadzonej wizji terenowej przez przedstawicieli Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, Urzędu Miejskiego w Kamieniu, Starostwa Powiatowego i Zarządu Drogowego w Sępólnie wynika, że 21 z 49 drzew kwalifikuje się do wycinki: mają ubytki wgłębne w pniu, niektóre próchnieją i są puste w środku, część posiada posusz w koronie, odłamane konary i suche gałęzie, a jedno ma zachwianą statykę.
Podczas oględzin komisja nie stwierdziła obecności chronionych gatunków roślin, grzybów i zwierząt. Starostwo po zasięgnięciu tej opinii nie zgodziło się na wycinkę wnioskowanych 49 drzew. Urząd Miejski w Kamieniu w połowie lutego ub. r. ponowił jednak wniosek o zezwolenie na usunięcie tych drzew, które są w złym stanie. Przy drugich oględzinach obecny był tylko jeden przedstawiciel starostwa. Wnioski dotyczące 21 lip były identyczne z poprzednim protokołem.
W marcu wydał zezwolenie na usunięcie lip. Jednak od marca do jesieni nie zaleca się wycinać drzew w związku z okresem lęgowym ptaków. Zarząd Drogowy zwrócił się dwukrotnie w związku z „niemożnością wykonania robót” z prośbą o przedłużenie terminu: najpierw z końca sierpnia na koniec marca 2019 roku, a następnie jeszcze o rok dłużej.
Opinię komisji badającej drzewostan i decyzję na wycinkę podważa arborysta Tomasz Dolny. Uważa, że oględziny są przeprowadzone nierzetelnie, ponieważ komisja nie przeprowadziła jej metodą instrumentalną i pomyliła gatunki drzew. Według arborysty osiem z tych drzew to nie lipy drobnolistne, a wiązy szypułkowe.
- Moim zdaniem trudno te oględziny nazwać opinią. Zagadką jest metoda, którą posłużyła się komisja. Oprócz tego wizja odbyła się poza okresem lęgowym, w okresie spoczynku wegetacyjnego drzew i o złej porze roku - zimą trudno prowadzić rozeznanie ich gatunków - mówi Tomasz Dolny.
Według jego oględzin, przy których posłużył się metodą wizualną z użyciem lornetki, sondy diagnostycznej i młotka akustycznego, stwierdził, że drzewa powinien zbadać specjalista dendrolog.
Wszelkie prace są zawieszone. - Biję się w pierś - myśmy tę pomyłkę redaktorską popełnili - tłumaczy Edwin Eckert, dyrektor Zarządu Drogowego w Sępólnie, odnosząc się co do pomyłki gatunków. - Nie uważam jednak, by pomylenie gatunków drzew miało wpływ na to, czy są one chore bądź nie. Opinię ekspercką sporządzili dendrolodzy, ornitolodzy i przedstawiciele innych branż.
Dyrektor Eckert, chcąc mieć niezależną opinię, powołał firmę z Wągrowca, której specjalista jest poza emocjami, które towarzyszą tej sprawie. Ekspertyza ma być gotowa do końca sierpnia.
- Ta opinia będzie kolejną, choć myślę, że niekoniecznie zamykającą sprawę - podejrzewa Edwin Eckert.
Tomasz Dolny zamierza we wrześniu na ręce starosty złożyć petycję z prawie 1200 podpisami mieszkańców sprzeciwiających się usuwaniu drzew.
Flash INFO, odcinek 24 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.
