Spis treści
Antek Jaskólski z Lubienia Kujawskiego walczy z ostrą białaczką limfoblastyczną
Antek Jaskólski z Lubienia Kujawskiego (powiat włocławski) ma trójkę rodzeństwa. 11-latek jest najmłodszy z nich. Rodzice na stronie internetowej zbiórki zaznaczają, że zawsze był uśmiechnięty, pełen życia uśmiechniętym i zarażał otoczenie swoją pozytywną energią. Choroba przyszła nagle i w jednej chwili odebrała wszystkie marzenia.
Wszystko zaczęło się w święta Bożego Narodzenia w 2023 roku. Antoś gorzej się poczuł – dokuczał mu ból brzucha. Nikt wtedy jeszcze nie przypuszczał, że może być to objaw poważnej choroby. Wkrótce pojawił się również ból kręgosłupa. W styczniu 2024 Antek przewrócił się. Mówił, „że nogi odmówiły mu posłuszeństwa”. Zaniepokojeni rodzice wezwali karetkę. Do domu wrócili z środkami przeciwbólowymi, które jednak nie działały. Rodzice szukali więc dalszej pomocy lekarskiej. Na początku lutego 2024 trafili do szpitala, gdzie przeprowadzono szereg badań. Ich wyniki niestety nie były dobre.
„Lekarze podjęli decyzję o natychmiastowym transporcie Antka do szpitala onkologicznego w Bydgoszczy, 130 km od naszego domu. Tam po dokładnych badaniach otrzymaliśmy diagnozę – ostra białaczka limfoblastyczna. W jednej chwili zawalił nam się świat. Jedyne co pamiętamy to strach. Obecnie dla Antka szarą codziennością jest widok lekarzy, a jego domem stała się sala szpitalna, z dala od rodziny. Ze względu na nacieki na kręgosłupie nie może chodzić. Całymi dniami leży w szpitalnym łóżku w specjalnej kamizelce” – piszą rodzice Antka na stronie internetowej zbiórki.
Koszty rosną. Rodzice Antka założyli internetową zbiórkę
Antek z Lubienia Kujawskiego rozpoczął już pierwszy etap leczenia. Lekarze przewidują, że leczenie potrwa minimum rok. Mama chłopca musiała zrezygnować z pracy, żeby zająć się synem. Rodzice na stronie siepomaga.pl zorganizowali zbiórkę.
„Koszty wciąż rosną… Leki, środki higieniczne, opatrunki, rehabilitacja i dojazdy do szpitala pochłaniają ogromne pieniądze. Nasze studiujące dzieci robią wszystko, żeby pomóc. Każdy stara się dołożyć coś do rodzinnego budżetu. Jednak w obliczu nadchodzących wydatków, to nie wystarcza…” - podkreślają rodzice Antka.
Antek rozpoczął już leczenie. Dzielnie zniósł pierwszą chemię
Rodzice chłopca podkreślają, że Antek każdego dnia zadziwia ich swoją odwagą. Bardzo dzielnie zniósł pierwszą chemię. Niedługo czeka go kolejna dawka.
„Wiemy, że w końcu nastąpi załamanie… Już teraz synek bardzo spuchł od podawanych sterydów, lada moment straci swoje włoski. Wiemy, że będzie to dla niego prawdziwy cios (…). Wierzymy, że Antoś wróci do swojego dotychczasowego życia, będzie mógł spełniać swoje dziecięce marzenia. Zrobimy wszystko, żeby ponownie zobaczyć uśmiech na jego twarzy. Z całego serca prosimy Was o wsparcie. Nie pozwolimy, żeby białaczka pokonała naszego najdzielniejszego wojownika” – podkreślają rodzice Antka.
