Anwil Włocławek ma trenera, ale traci skrzydłowego

Trener Igor Milicić zapowiadał po zdobyciu mistrzostwa, że chciałby zostawić sześciu graczy z złotej drużyny. W tym gronie był z pewnością Paweł Leończyk. Doświadczony silny skrzydłowy zagrał dwa sezony w Anwilu. Play off miał trochę słabszy, ale i tak był jednym z kluczowych graczy w składzie. W ostatnim sezonie średnio grał 22 minuty, w tym czasie notował 8,8 punktu (63 proc. z gry) oraz 4,9 zbiórki. Wydawał się idealnym skrzydłowym do Jopisa Sobina, a akcje tego duetu stały się jedną z wizytówek w Anwilu.

Leończyk miał na stolę ofertę przedłużenia kontraktu, ale w czwartek został zaprezentowany w Treflu Sopot, z którym podpisał kontrakt aż na trzy lata. "Chciałbym serdecznie podziękować, władzom i pracownikom klubu, sztabowi szkoleniowemu na czele z trenerem Igorem Miliciciem, pracownikom hali i kolegom z drużyny! Na koniec kieruje szczególne podziękowania dla kibiców - za wsparcie i za niesamowitą atmosferę, którą tworzyli na każdym meczu!" - napisał w mediach społecznościowych.

Rozstanie we Włocławku przyjęto z dużym zaskoczeniem. Wcześniej klub skorzystał z możliwości i rozwiązał umowę z Michałem Nowakowskim. W ten sposób mistrz Polski stracił dwóch silnych skrzydłowych i ważnych polskich graczy.

Kogo na tę pozycję zatrudni Anwil? Mówi się, że trener Igor Milicić roli skrzydłowego może wykorzystać Jakuba Wojciechowskiego, na rynku są m.in. Witalij Kowalenko czy Aaron Cel (choć ten ostatni zapewne pozostanie w Toruniu).

Na pewno zespół będzie budował Igor Milicić. W czwartek klub już oficjalnie potwierdził nowy kontrakt ze szkoleniowcem. - Do najbliższych rozgrywek przystąpimy jako mistrz kraju i wierzę, że będziemy grać na tyle skutecznie, aby pogodzić walkę o medale w Polsce z godnym reprezentowaniem kraju w Europie. Duże oczekiwania we Włocławku nie są dla mnie niczym niezwykłym. Jako trener obiecuję, iż zrobimy wszystko, aby im sprostać - powiedział Milicić klubowemu portalowi.