Anwil Włocławek - Arka Gdynia 110:86 (33:30, 23:11, 32:23, 22:22)
Anwil: Petrasek 19 (3), Williams 13 (1), Nowakowski 12, Greene 9 (3), Łączyński 3 (1), 11 as. oraz Sanders 30 (6), Moore 9, Bojanowski 5, Woroniecki 3 (1), Dawdo 3, Sobin 2, Słupiński 2.
Arka: Fenner 23 (4), Musić 19, Florence 19 (3), Hrycaniuk 7, Wade 6 (1) oraz Lis 7 (2), Janiec 3 (1), Sewioł 2, Wołoszyn 0, Bogucki 0, Pajkert 0.
Jeśli prowadzona byłaby statystyka punktów na minutę, to Sanders pobiłby wszelkie rekordy. W meczu z Arką Gdynia Amerykanin tradycyjnie wyszedł z ławki, zagrał w sumie raptem 14 minut i w tym czasie zdobył 30 punktów, trafił 9 z 12 rzutów z gry (w tym 6/8 za 3) i 6/8 z wolnych.
To był bardzo komfortowy mecz dla trenera Przemysława Frasunkiewicza. W pierwszej kwarcie obie drużyny postawiły na ostre strzelanie, ale w 2. gospodarze dołożyli lepszą defensywę i bez problemu zbudowali wysoką przewagę. Liderzy mogli odpocząć, cała dwunastka sporo pograła, tylko Daniel Dawdo spędził na parkiecie mniej niż 10 minut.
W ostatnim meczu w środę Anwil Włocławek u siebie zagra ze Stalą Ostrów. Zwycięstwo to szóste miejsce przed play off i prawdopodobnie starcie w 1/4 finału z Legią Warszawa.
