Anwil Włocławek - ARGED BM Stal Ostrów Wielkopolski 107:88
Kwarty: 16:25, 29:22, 27:22, 35:19.
Anwil: Mathews 38, Łączyński 14, Petrasek 18, Dimec 6, Bell 8 oraz Dykes 19, Olesinski 0, Bojanowski 2, Szewczyk 0, Frąckiewicz 2.
Stal: Palmer jr. 19, Drechsel 4, Simmons 20, Young 14, Kulig 15 oraz Florence 11, Andersson 0, Mokros 0, Wojciechowski 0, Garbacz 5.
Anwil znakomicie rozpoczął sobotni mecz. Po trafieniach Luke’a Petraska oraz Jonaha Mathewsa (za 3) miejscowi objęli prowadzenie 5:0. Potem coś się jednak zacięło. Włocławianie zaczęli pudłować na potęgę. Wykorzystali to goście, zdobywając 19 oczek z rzędu.
W 2. kwarcie gospodarze ruszyli w pościg. Impuls dał Kyndall Dykes, który zdobył 6 punktów i w 13. minucie Anwil przegrywał zaledwie 24:25. W tym momencie koszykarzom z Kujaw ponownie rozregulowały się jednak celowniki, a Stal odskoczyła na 9 oczek (42:33). W końcówce, dzięki „trójkom” Mathewsa i Jamesa Bella (każdy trafił zza łuku po dwa razy), udało się zniwelować straty do 2 pkt. Mistrzowie Polski schodzili do szatni przy prowadzeniu zaledwie 47:45.
Kibice na meczu Anwil Włocławek - Arged BM Stal Ostrów Wielk...
Po zmianie stron trwała zacięta walka. Liderami Anwilu byli Mathews oraz Dyke. Dzięki trafieniu tego drugiego - na 2 minuty i 22 sekundy przed końcem 3. kwarty - nasz zespół odzyskał prowadzenie (67:66). Przed finałową odsłoną wieczoru „Rottweilery” prowadziły 72:69.
Końcowe dziesięć minut to początkowo wojna nerwów. Po pewnym czasie włocławianie narzucili swój rytm gry i wygrali ostatecznie 107:88. Kluczem okazały się rzuty za 3 pkt (sześć w 4. kwarcie, siedemnaście w całym meczu). Kapitalnie spisał się Mathews, zdobywca aż 38 punktów (7/8 za 2, 8/12 za 3!). Anwil grał bardzo zespołowo, notując aż 28 asyst (Stal tylko 14).