- Wszyscy się zastanawiali, dlaczego przed wyborami do Sejmu podjął pan taką decyzję ...
- To się stało na zebraniu powiatowych struktur PiS. Byłem pod wrażeniem tego, co zrobili koledzy z Czerska. A donieśli Jolancie Szczypińskiej, że Piotr Stanke zakrywa swoimi plakatami jej. Nie przyszli do nas, nie powiedzieli, że jest jakiś problem, tylko donieśli Szczypińskiej. To zresztą było nie pierwszy raz. Wcześniej donosili na Andrzeja Dolnego, To dziwne osoby, nie są to ludzie, z którymi można by prowadzić merytoryczną dyskusję, a ich działania są irracjonalne.
- I co teraz? Nie żal panu, przecież Piotr Stanke wygrał wybory ...
- Jestem bardzo zadowolony z jego sukcesu, że zdobył mandat posła. Bo to godna szacunku osoba, należało mu się to. Dużo zrobił dla powiatu chojnickiego do tej pory i dużo zapewne będzie robił nadal.
- No i nie korci pana, żeby w tej sytuacji wrócić?
- Uzależniam decyzję od tego, czy w PiS nadal będzie pan Henryk Mollin z Czerska, od zmian w tamtym kole. Bo jeśli będzie, to dla mnie nie ma tam miejsca. Nie może być tak, żeby lokalny watażka wpływał na to, co dzieje się w naszej partii. Nie chciałbym swoją osobą uwiarygadniać struktury, która przybiera twarz Henryka Mollina. Jest mi przykro, ale nie respektuję takich zachowań.
- Więc co z panem będzie?
- Jestem nadal członkiem Wyborczego Forum Samorządowego i nadal pozostaję członkiem klubu radnych WFS-PiS w Radzie Powiatu, na tę chwilę jako radny WFS.
- Myśli pan o innej partii?
- Nie ma takiego ugrupowania, które byłoby dla mnie interesujące. Będę się realizował jako samorządowiec i liczę na współpracę z Piotrem Stanke.
