https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Arriva Polski Cukier rozpoczyna sezon od porażki w Arenie Toruń. Tak kibicowaliście koszykarzom!

Joachim Przybył
Arriva Polski Cukier Toruń - Start Lublin
Arriva Polski Cukier Toruń - Start Lublin Piotr Lampkowski
Aż 57 punktów duetu rozgrywających nie wystarczyło, aby Arriva Polski Cukier poradziła sobie ze Startem Lublin. Zabrakło wsparcia polskich koszykarzy.

Arriva Polski Cukier Toruń - Start Lublin 90:96 (21:22, 23:26, 21:24, 25:24)

Arriva Polski Cukier: Myles 28 (2), Gaddefors 14 (1), 7 zb., Abu 12, Ryuny 5 (1), Tomaszewski 0 oraz Ertel 29 (3), 9 as., Wilczek 7 (1), Sowiński 0, Lipiński 0, Diduszko 0.

Start: Lecome 23 (1), Drame 14 (1), 14 zb., De Lattibeaudiere 12, Karolak 12 (3), Williams 12 (4) oraz Put 9 (1), Turner-Rumney 8 (1), Krasuski 3 (1), Pelczar 3 (1).

Torunianie zaczęli sezon bardzo dobrze: z dystansu trafił Divine Myles, z kontry podwyższył na 5:0 Dzimitry Ryuny. To były jednak miłe złego początku, w połowie 1. kwarty goście zaliczyli serię punktową 8:0, prowadzili 13:8 i trener Srdjan Subotić zaprosił swój zespół na naradę. Pomogło wejście na parkiet Michaela Ertela (17 punktów do przerwy), który dołożył sporo energii i szybkości do gry Twardych Pierników. Niewielką przewagę Startowi zapewniły po tej części cztery trafienia z dystansu.

Drugą kwartę goście rozpoczęli kolejnymi trafieniami za 3 Lacomte i Puta. Goście prowadzili do połowy tej kwarty, gdy pierwszy rzut z gry trafił Dominik Wilczek (34:32). Pozytywnie - przynajmniej w ofensywie - zaskakiwał Abdul Malik-Abu, który był dużo skuteczniejszy niż w sparingach. Wciąż jednak były problemy w obronie na dystansie. Goście mieli mnóstwo czystych pozycji i do przerwy trafili aż dziesięć razy z dystansu na 17 prób.

Po przerwie zespołowo grający lublinianie szybko powiększyli przewagę do rekordowych 12 punktów. Stało się to, a jakże, po dwóch kolejnych trafieniach z dystansu Williamsa. Większość tych akcji wynikała z podwajania wysokich graczy blisko kosza, którzy wyraźnie byli na to przygotowani i znajdowali kolegów na dystansie.

Po drugiej stronie boiska brakowało takich akcji choćby dla Dominika Wilczka (1/5 z gry i 4 straty), który debiutu w Twardych Piernikach nie zaliczy do udanych. W końcówce 3. kwarty kilka akcji wykończył Myles, przewaga stopniała do 4 punktów, ale Start zaliczył trzynaste trafienie z dystansu. Przed ostatnią częścią była 65:72.

W ostatniej kwarcie wszędobylski Ertel jeszcze raz poprowadził gospodarzy do odrabiania strat. Po jego kolejnej asyście i punktach Gaddeforsa spod kosza było tylko 79:80. Kolejne kilkadziesiąt sekund okazały się kluczowe. Torunianie zmarnowali swoje szanse, Start odpowiedział serią 6:0. Jeszcze w ostatniej minucie było tylko 87:90 po "trójkach" Mylesa i Ertela, ale w końcówce zadecydowało większe doświadczenie w zespole gości.

Ten mecz zaliczyli obwodowi, zwłaszcza Ertel (12/16 z gry i 9 asyst) oraz Myles (10/15 z gry). Zabrakło wsparcia polskich graczy, których łączny dorobek to 7 punktów Wilczka.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska