Przy Unii działa Organizacja Rozwoju Europejskiego Składowania, której eksperci zamierzają stworzyć wspólną politykę pozbywania się odpadów nuklearnych. Dotąd każdy kraj robił to we własnym zakresie. A wspólna polityka pozwoli zaoszczędzić krajom eksploatującym te elektrownie 25 miliardów euro. Nie wiem, ile w tym jest prawdy, a ile cynizmu zachodnioeuropejskich "ekspertów". Rzecz jasna nie jest to jeszcze decyzja, lecz - na razie - mgliste plany. Ale nie wypada nie wierzyć prof. Neilowi Chapmanowi nadzorującemu program. Powiedział on wprost, że jego organizacja... czeka na zgłoszenia z regionów Europy Środkowo-wschodniej. Zachętą mają być pieniądze, które za tę "usługę" zapłacą państwa starej Europy.
Takie rozumowanie przypomina mi filozofię państw kolonialnych. Wprawdzie odpady nuklearne to nie paciorki i perkal, a euro to twarda waluta, jednak pomysł Chapmana należy umieścić tam, gdzie jego miejsce. Na tradycyjnym śmietniku.