Przypomnijmy krótko - w ubiegłym miesiącu pisaliśmy o decyzji Urzędu Miasta w sprawie budynku socjalnego przy ulicy Chodkiewicza, zgodnie z którą barak przeznaczono do rozbiórki.
- Jak tylko znajdziemy inne lokale dla mieszkańców, budynek zostanie rozebrany - zapewniał Jerzy Woźniak, asystent prezydenta Bydgoszczy.
Tymczasem kilka dni temu jedna z mieszkanek - pani Oliwia - dostała od prezydenta list z odpowiedzią na wniosek, który złożyła na początku roku. - Prosiłam o jak najszybsze przyznanie mi i mojej rodzinie innego mieszkania, ponieważ w baraku nie da się żyć. Dzieci każdego dnia oglądają sceny z udziałem pijanych sąsiadów - usłyszeliśmy.
W piśmie otrzymanym od prezydenta nie wyjaśniono, dlaczego podjęto taką decyzję.
- Jestem bardzo zdziwiona, bo najpierw mówi się o rozbiórce baraku i wysiedleniu mieszkańców, a potem odmawia przydzielenia lokalu - mówi pani Oliwia.
Jerzy Woźniak, asystent prezydenta Bydgoszczy:
- Rodziny mieszkające w budynku socjalnym przy Chodkiewicza traktowane są priorytetowo, ponieważ lokal docelowo przeznaczony jest do rozbiórki. Właśnie one jako pierwsze otrzymają propozycję przeprowadzki do innych mieszkań. Niestety, trudno jest znaleźć lokal odpowiedni dla rodziny siedmioosobowej - wyjaśnia.