Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Basenowe strachy

Agnieszka Nawrocka
Sanepid zapewnia, że można korzystać z  mogileńskiej pływalni.
Sanepid zapewnia, że można korzystać z mogileńskiej pływalni. Fot. Dariusz Nawrocki
Sanepid zapewnia, że można korzystać z mogileńskiej pływalni. Ale po informacjach o skażeniu zapanowała swoista histeria.

- W tej chwili mogę powiedzieć, że stan sanitarny basenu jest dobry - powiedział nam wczoraj Mirosław Czajkowski, szef mogileńskiego "Sanepidu".

Basen był nieczynny przez kilka dni, na początku miesiąca z powodu wykrycia gronkowca. Ponadto część osób korzystających z pływalni, skarży się na zarażenie brodawczakiem.

Basenowe wirusy

Tymczasem pocztą pantoflową rozeszły się informacje o "epidemii" na basenie. Takie rewelacje dotarły nawet do ościennych gmin i powiatów. Z informacji od naszych czytelników (np. z powiatu żnińskiego) wiemy, że rezygnują z przyjazdu do Mogilna wybierając parki wodne w Solcu czy Inowrocławiu. Co to oznacza dla pływalni w Mogilnie?

- Widać już spadek przychodów. Po takich informacjach ludzie z obawy nie przyjeżdżają tak licznie na basen - mówi Mirosław Wieczorek, kierownik OSRiR w Mogilnie.

Tymczasem prawda jest taka, że żaden basen nie jest w stanie w stu procentach ustrzec się przed wirusami.

- To się nie bierze z powietrza. Basen jest zamknięty, może do wody wszedł ktoś z zakażoną raną? Przy takiej liczbie ludzi, jaka z korzysta z basenu może to się zdarzyć - mówi Mieczysław Czajkowski.

Higiena przede wszystkim

O tym, że z basenu można bezpiecznie korzystać zapewnia także Mirosław Wieczorek.

- Wszystko jest w porządku i pod kontrolą. Niektórzy próbowali zgonić wszystko na nieuczciwe sprzątanie, tymczasem prawda jest taka, że nosicielem gronkowca jest 50 procent ludzi, a 20-30 procent dzieci nosicielami brodawczaka. Problem w tym, że nie każdy chce nosić klapki basenowe. I druga rzecz - zostaliśmy kiedyś ukarani przez "Sanepid" za zbyt dużą zawartość chloru w nieckach. Dopiero niedawno zezwolono nam zwiększyć jego zawartość. A wiadomo, że chlor odkaża.

Dyrektor ośrodka sportu tłumaczy, że problem z roznoszeniem wirusów i bakterii mają wszystkie pływalnie. Nie wszystkie jednak muszą być zamykane.

- U nas nie zdarzyło się, żebyśmy musieli zamknąć basen - mówi Wojciech Pawlak, kierownik inowrocławskiego basenu "Delfin". - Niedawno przypadek gronkowca był także w Toruniu. Nigdy nie wiemy na sto procent, że człowiek wchodzący do basenu nie przyniesie czegoś.

Pracownicy basenów podkreślają, że problemem jest brak higieny niektórych użytkowników pływalni. A obsługa nie jest w stanie zmusić nikogo do kąpieli, czy korzystania z klapek basenowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska