Magda Hamera z Torunia nie je mięsa od 7 lat. Czy do zmiany diety przekona ją Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP? Chce ono w ciągu trzech najbliższych lat promować mięso: wieprzowe, wołowe i drobiowe. - Na pewno mnie nie przekona - twierdzi torunianka. - Szkoda pieniędzy na taki cel.
Akcja ma kosztować łącznie 6 mln euro. Połowę może dać Unia Europejska (decyzja zapadnie w czerwcu), 30 proc. - Agencja Rynku Rolnego z funduszu promocji (pieniądze pochodzą z wpłat producentów mięsa), 20 proc. kwoty musi wyłożyć stowarzyszenie.
Drób zastąpił wołowinę
- Spożycie mięsa w Polsce spada - przekonuje Piotr Ziemann, przedstawiciel stowarzyszenia. - W 2009 roku wieprzowiny (w tym przetworów) zjedliśmy o 10 proc. mniej niż w roku poprzednim. W porównaniu z latami 90. jest jeszcze gorzej.
Dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej twierdzi, że nie jemy mniej wieprzowiny. - W roku 1990 na jednego mieszkańca przypadało 37,7 kg tego mięsa i jego przetworów, w 2009 roku było to już 41 kg! Co prawda spożycie wołowiny znacznie spadło (z 16,4 kg w 1990 roku do 4,4 kg w minionym), ale wołowinę zastąpił drób (wzrost z 7,6 kg w 1990 roku do 25 kg w 2009!).
Jej zdaniem o spożyciu mięsa i wędlin decydują głównie cena i jakość tych towarów. - Co z tego, że są one produkowane zgodnie z normami, jeśli źle smakują? - dodaje dr Świetlik. - Z kolei te, które smakują dobrze i nie są naszprycowane wypełniaczami, są dla wielu osób za drogie. Także z tego powodu coraz więcej Polaków sięga po ryby.
Narodowa debata o szynce
Gostek (internauta): - Wcale nie dziwię się, że w latach 90. ludzie więcej jedli. Kiełbasa i przetwory mięsne składały się głównie z mięsa. W dzisiejszych czasach i (niestety) zgodnie ze wspaniałymi normami z np. kg szynki można uzyskać ponad 1,5 kg gotowego do spożycia wyrobu.(...)
- O jakości też chcemy rozmawiać! - mówi Ziemann. - Zamierzamy wywołać narodową debatę o mięsie. Dla dobra konsumentów i naszej branży (także rolników) będziemy informować, jak rozpoznać dobry produkt. Bo projekt ma wykreować najlepszych producentów, z dobrą marką na rynku. Chcemy też przekazać, jakie wartości odżywcze, smakowe i zdrowotne ma mięso. Twarzą kampanii będą znani sportowcy. M.in. Roman Paszke, który na żaglówce z napisem „Mięso krzepi” wypłynie w rejs dookoła świata.
Przetwórcy stawiają na promocję, konsumenci na dobry smak i cenę
Sabina Budkiewicz
dietetyczka ze Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach
- Producenci mięsa zamierzają wydać wielkie pieniądze na promocję swoich produktów, bo ich zdaniem, Polacy jedzą coraz mniej mięsa. Co pani na to?
- Z moich doświadczeń jako dietetyczki absolutnie nie wynika, że mięso nam zbrzydło. My wręcz kochamy je jeść. Nie ma u nas zbyt wielu wegetarian. Dziwi mnie więc taka akcja, ale rozumiem, że jest to wyraz troski producentów mięsa o ich interesy. Być może mają swoje powody.
- Warto jeść mięso?
- Warto, ale nie każdy rodzaj. Najmniej korzystne jest mięso czerwone, bo ma dużo nasyconych kwasów tłuszczowych, a ich nadmierne spożywanie może prowadzić do chorób układu krążenia. Ale z kolei ma łatwo przyswajalne żelazo...Korzystne jest jedzenie drobiu. Jedynym mięsem tłustym, które warto umieścić w menu, są ryby. Zawierają kwasy Omega-3, a to dla zdrowia jest bezcenne. Ryb zdecydowanie jemy za mało, głównie jadamy je w piątki, a przecież można je przygotować nie tylko na obiad. Najbardziej dietetyczne jest mięso królików.
- Dlaczego tak trudno nam się obyć bez mięsa?
- Ma ono łatwo przyswajalne i korzystne dla rozwoju organizmu białko, które zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy.
- Nie można go niczym innym zastąpić?
- Owszem, są zamienniki. Do nich zaliczamy grupę warzyw strączkowych - soję, fasolę, groch, soczewicę. Białko roślin strączkowych jest bardzo podobne do zwierzęcego. Na dzień bez mięsa możemy sobie pozwolić, pod warunkiem że sięgniemy po zamienniki. Warto też pamiętać o tym, że dobre efekty daje połączenie ze sobą różnych produktów, np. mleka z białkiem zbóż, które jest niepełnowartościowe, ale razem otrzymujemy dobry dla nas posiłek. Wiele dobrego można powiedzieć też o orzechach.
Rozmawiała MARIA EICHLER
tel. 52 396 69 34