- Do prokuratury nie wpłynęło jeszcze pisemne uzasadnienie wyroku w tej sprawie - mówi prok. Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe pytany o pisemne uzasadnienie wyroku, jaki zapadł wobec Marcina Osadowskiego w połowie kwietnia.
Dopiero po przeanalizowaniu pisemnych motywów wyroku śledczy zdecydują, czy wystąpią z apelacją do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.
Osadowski, który na ostatniej rozprawie w procesie publicznie domagał się, by w relacjach medialnych podawano jego pełne nazwisko, a nie inicjał, został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności.
To Cię może też zainteresować
Na oskarżonym ciążyły zarzuty z powodu jego zachowania i słów, które wypowiedział w lutym 2022 roku podczas wiecu Bydgoskiego Bractwa Kamratów na Starym Rynku. Internetowy patostreamer na bydgoskim Starym Rynku wyciągnął drewnianą pałkę mówiąc: - To jest narzędzie, które trzymał Wojciech O. [podczas wiecu, który miał miejsce w Bydgoszczy pod koniec stycznia ub. roku, red.]. Wojciech powiedział: - Znajdzie się kij na poselski ryj!!! Ten kij tworzy się każdego dnia, to są zapisy wideo sesji parlamentarnych. To są zapisy w aktach, kto jak głosował".
Wspomniał nazwisko poseł Marceliny Zawiszy i fakt nazwania jej przez Wojciecha O. "kur...ą", po czym krzyknął o posłach "chcę ich zabić", zaznaczając, że cytuje aresztowanego O. - Tu jest Polska a nie Polin! W Polsce nie ma miejsca dla dwóch ani trzech nacji - stwierdził Marcin Osadowski, a następnie wyjął atrapę pistoletu Walther P99 i zaczął skandować: "Śmierć wrogom Polski!".
Bydgoski sąd uznał go winnym tego, że znieważył Marcelinę Zawiszę "słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe", czyli z art. 216 par. 1 kk i za to został ukarany nakazem zapłaty grzywny. Sąd uznał go za winnego publicznego pochwalania przestępstwa "wywierania wpływu na urzędowe czynności konstytucyjnego organu RP groźbą bezprawną". Tu odniesiono się do słów o kiju "na poselski ryj". Za to Marcin Osadowski został skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Razem skazany ma do zapłaty 120 stawek dziennych po 100 zł. Na poczet kary więzienia sąd zaliczył Osadowskiemu czas, który spędził w areszcie w Bydgoszczy - od 19 lutego do początku czerwca ubiegłego roku.
Czekamy na odpowiedź od mec. Sławomira Rycielskiego, obrońcy na pytanie, o ewentualną apelację w sprawie.
Koledzy z tego samego kanału internetowego
Bydgoska prokuratura otrzymała już za to pisemne uzasadnienie wyroku wobec Wojciecha O., z którym Osadowski wspólnie publikowali treści na internetowym kanale YT. Również jednak nie podjęto jeszcze decyzji, co do ewentualnego złożenia apelacji.
Sąd na początku kwietnia uznał Wojciecha O. za winnego czynu popełnionego podczas protestu przeciwników obowiązkowych szczepień przeciwko COVID 19 w Bydgoszczy. Chodzi o występek z artykułu 128. Na podstawie tego przepisu sąd wymierzył mu karę jednego roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Sędzia Andrzej Bauza uzasadniając wyrok, zwrócił uwagę m.in. na słowa, które O. wypowiedział podczas wiecu w Bydgoszczy.
- Oskarżony mówił: "Ja, Wojciech O. będę ich zabijał" - to cytat przywołany przez sędziego. Zaznaczył, że w jego ocenie, słowa
wypełniają znamiona przestępstwa z art. 128 kodeksu karnego, który stanowi: "Kto przemocą groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe Konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
- To ewidentnie jest groźba bezprawna, tego nie da się inaczej ocenić - podkreślał sędzia Andrzej Bauza.
