Będzie włocławska "Wymiana Ciepła"

1 grudnia przy ulicy Żabiej - przed siedzibą Włocławskiego Centrum Organizacji Pozarządowych - stanie pierwszy wieszak akcji "Wymiana Ciepła". - Zastanawiamy się nad lokalizacją innych - mówi Karolina Jaroszewska, inicjatorka akcji ze stowarzyszenia "Włocławskie Mamy".

Przypomnijmy, że pomysłodawczynia przeniesienia tej akcji z Węgier do Polski jest włocławianka Wiktoria Siedlecka-Dorosz. Wiktoria jest absolwentką Akademii Teatralnej w Warszawie. Od lat mieszka w stolicy. - Usłyszałam o pomyśle Zsigmonda Gerloczy, młodego węgierskiego pianisty, który zaczął w Budapeszcie rozstawiać wieszaki, na których można było zostawić ciepłą odzież dla potrzebujących - opowiada. - Każdy bezpłatnie i bez skrępowania mógł sobie coś wziąć. I pomyślałam: Jakie to proste: zawiesić - wziąć! Na portalu społecznościowym, początkowo na moim prywatnym profilu, zamieściłam pierwszy wpis z pytaniem, kto pomoże mi zorganizować pierwszy wieszak w Warszawie. Wszystko rozegrało się w sieci jednego wieczoru. Okazało się, że burmistrz Woli jest otwarty na ten pomysł i gotowy do działania. Czułam, że będzie pierwszy, ale nie ostatni wieszak, że uruchamiamy lawinę... I poszłooo!

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Mąż Wiktorii, Wojciech Dorosz - stworzył znak graficzny akcji.

- Wymyśliliśmy nazwę, logo, założyliśmy fanpage na profilu społecznościowym​, wszystko w dość szalonym tempie - opowiada Wiktoria. - Tam ludzie deklarowali nie tylko chęć przynoszenia zimowych rzeczy, także oferowali jakieś swoje kontakty, pomysły. Wokół „Wymiany Ciepła” skupili się fantastyczni społecznicy, na co dzień wykonujący zupełnie inną pracę.

- Ten warszawski wieszak na Woli nie był jednak pierwszym w Polsce - przyznaje Wiktoria. - Ktoś dzień wcześniej, wzorem Budapesztu, powiesił ubrania w Łodzi, ale do dziś nie znamy tego człowieka, podobno wyjechał za granicę, a bardzo chcielibyśmy i z nim wymienić ciepłe słowo. W gruncie rzeczy to bez znaczenia, to nie jest wyścig. Ale mówię to pro forma, bo to nie jest mój pomysł. To jest idea, która tamtej zimy rozpaliła serca wielu Europejczyków i Amerykanów.