Samorządowcy spotkali się ostatnio z Robertem Marszałkiem, dyrektorem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych w Gdańsku. - Dyrektor Marszałek przyjechał najpierw do Czerska - mówi "Pomorskiej" wicestarosta Przemysław Biesek-Talewski. - A później pojechaliśmy berlinką do Chojnic. Dyrektor miał okazję przekonać się, jaka jest droga.
Przeczytaj również: Chojnice. Berlinka ciągle w zawieszeniu.
Ustalono, że najgorszy jest dwukilometrowy odcinek przebiegający przez Gutowiec. Jest szansa, by wczesną jesienią Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych zleciła jego naprawę. - Technologia byłaby taka sama, jak w przypadku przeprowadzonych w tym roku robót - mówi Biesek-Talewski. - Chodzi o tzw. dużą łatę. Wiemy, że ta nawierzchnia ma gwarancję na pięć najbliższych lat. Powinna wytrzymać.
Dyrektor Marszałek poinformował, że jest duża szansa, że pieniądze znają się jeszcze latem, co oznacza, że ekipa mogłaby rozpocząć remont jeszcze we wrześniu. Skąd pieniądze? Z oszczędności gdańskiej dyrekcji i dodatkowych funduszy przekazanych z centrali.
Jest już natomiast pewne, że odnowiony zostanie 700-metrowy odcinek drogi od Czarnej Wody do Kamiennej Karczmy. - To istotna wiadomość dla tych mieszkańców, którzy jeżdżą do Gdańska - zauważa wicestarosta.
A co z gruntowną przebudową berlinki? No cóż, procedura środowiskowa jest daleko w polu, a trzeba jeszcze uzupełnić dokumentację projektową. - Dyrektor poinformował, że jeżeli znajdą się fundusze na tę przebudowę, to będzie realizowana raczej etapami - dodaje wicestarosta. Czy pierwszy etap byłby w przyszłym roku? Nie rozmawialiśmy z dyrektorem Marszałkiem o kalendarzu. Nie oczekiwaliśmy deklaracji. Mamy świadomość, że wszystko zależy od decyzji w Warszawie.
Cała przebudowa miałaby kosztować ok. 65 mln zł. Samorządowcy nie mają już złudzeń, że cała droga będzie przebudowana w jeden rok. Jeżeli będzie zielone światło dla przebudowy drogi ze skruszeniem betonowych płyt, to w pierwszej kolejności roboty mogą zacząć się od wyjazdu z Czerska bądź chojnickiej obwodnicy.
Czytaj e-wydanie »