https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bo życie składa się z łzawych historii. "Uprzedzam – naszykujcie sobie chusteczki"

Alicja Polewska
W niedzielę kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
W niedzielę kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Paweł Relikowski
Uprzedzam – naszykujcie sobie chusteczki, mogą się przydać - pisze w swoim komentarzu Alicja Polewska, redaktor naczelna.

Dwie siostry. Dzieli je sześć lat. Urodzone w latach 90. ubiegłego wieku, wcześniaki. Obie z 28. tygodnia. Starsza dostała tylko 1 punkt w tzw. skali Apgar, która służy do oceny stanu noworodka. Od razu było wiadomo, że trafi do inkubatora, wówczas nazywanego pieszczotliwie cieplarką.

Sprzęt wyglądał jak akwarium, tyle że z rękawami, przez które wkładało się ręce, kiedy trzeba było wykonać jakieś czynności pielęgnacyjne lub medyczne przy ciałku ważącym mniej niż kilogram(!). Maszyna miała już swoje lata, więc wcale nie tak rzadko coś w niej wysiadało i wtedy utrzymanie temperatury wewnątrz zapewniała… butelka z gorącą wodą.

I jak – poleciały już łezki?

Kiedy rodziła się sześć lat później młodsza z sióstr, inkubator wyglądał już jakby projektowali go inżynierowie z NASA, tylko ten znaczek z boku… Sprzęt sam, bez dodatkowych maszyn monitorował parametry życiowe ważącej równy kilogram i ocenionej na 8 punktów dziewczynki. Pielęgniarki, lekarze i rodzice mieli do noworodka wygodny dostęp, o ile odkopali dziecko spod pampersa; najmniejszy i tak przypominał bardziej kołderkę niż pieluszkę.

No dobra, można wziąć drugą chusteczkę. Emocje w pełni zrozumiałe.

Dziewczyny są już mocno dorosłe. Młodsza wyszła obronną ręką z walki o życie i zdrowie, starsza miała mniej szczęścia. Nie o tym jednak, ale o takim małym znaczku, który przez ostatnie trzy dekady rozpełzł się i opanował nasze szpitale. Czerwone serduszko z czterema słowami pisanymi na biało: Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

To ten znaczek był na boku inkubatora młodszej siostry, a Orkiestra i Dyrygent tak naprawdę dopiero stroili instrumenty – za nami był wtedy zaledwie piąty finał. Dopiero dowiadywaliśmy się, o co chodzi z letnią zadymą w środku zimy, dlaczego dzieciaki z kartonowymi puszkami pomalowanymi w psychodeliczne esy-floresy ganiają po miastach i miasteczkach przyklejając serduszka w zamian za wrzutkę – banknot, bilon, obrączkę po mężu czy łańcuszek z medalikiem z Pierwszej Komunii albo zasób świnki-skarbonki. Nikt wtedy jeszcze nie wyliczał, kto więcej robi dla Polek i Polaków (wtedy po prostu wszyscy byliśmy Polakami…). No, było jakoś tak… wzruszająco.

Już nie jest.

Od lat.

Kto nam, do cholery, to zabrał?! Dlaczego?

Serca mamy wszyscy takie same i w tym samym miejscu. Dlaczego z fajnej zabawy, chwili poczucia, że coś robimy dla siebie wzajemnie nie oczekując nic w zamian, daliśmy się zepchnąć w narożnik, gdzie mamy wybierać: oni albo my, zjawił się nóż w rękach mordercy, a dwóch zadowolonych z siebie gości z telewizyjnego okienka apeluje - nie dajcie się nabrać na łzawe historie. A właśnie, że TAK! Dajcie się „nabrać”, bo życie - nasze życie - składa się z hucznych imprez, szarej codzienności, podniosłych rocznic i łez wzruszenia, kiedy jakieś dziecko czy senior dostają szansę na zdrowie i życie dzięki maszynie z takim małym znaczkiem z boku.

Czerwonym serduszkiem z białymi literkami.

Można płakać. Nie trzeba się wstydzić łez.

W niedzielę odbył się 33. Finał WOŚP. Gram, bo chcę i nikomu nic do tego!

**

Zobacz wideo: Przygotowania do finału WOŚP w Bydgoszczy 2025.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze 2

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze!
Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i obowiązują na niej polityka prywatności oraz warunki korzystania z usługi firmy Google. Dodając komentarz, akceptujesz regulamin oraz Politykę Prywatności.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zbyszek
Świetny artykuł w GP,gratulacje,tak trzymaj.
J
Jarosław
Świetny komentarz.

Oczywiście można dyskutować o transparentności Pana Owsiaka i jego zaangażowaniu politycznemu. To sporne kwestie, ale najpiękniejsza jest w ogóle idea wspólnego pomagania przy zabawie. W wielu akcjach Pan Owsiak nie uczestniczy bo to lokalne zrywy są najważniejsze i tak na do patrzmy. No i ja widać w tekście są osoby, którym orkiestra pomogła. Wszyscy pomogliśmy, nie Owsiak, ale on i my! Tak na to patrzmy i się łączmy w działaniu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska