Do dramatycznych scen doszło w Ostrowie w meczu numer 4 o mistrzostwo Polski. Lider Stali Aaron Johnson brutalnie zaatakował łokciem w głowę Ivana Almeidę, który padł na parkiet jak bokser po ciężkim ciosie. Powtórki telewizyjne wykazały, że wcześniej lider Anwil wymierzył przeciwnikowi cios łokciem w plecy. Za to został jednak ukarany przewinieniem niesportowym jeszcze w trakcie meczu.
Johnson otrzymał takie dwa i powędrował do szatni. Rozgrywającemu Stali nie pomogło specjalne oświadczenie, w którym przeprosił rywala, ale też obarczał go częścią winy, oskarżając o prowokacje.
W piątek poznaliśmy wyrok. Jak informuje PLK: sędzia Dyscyplinarny Polskiej Ligi Koszykówki Jakub Kosowski na posiedzeniu w dniu 1 czerwca 2018 r. nałożył karę finansową w wysokości 14000 zł oraz karę dyskwalifikacji na okres dwóch meczów na zawodnika BM Slam Stal Ostrów Wlkp. Aarona Johnsona w związku z jego niesportowym zachowaniem związanym z naruszeniem nietykalności cielesnej Ivana Almeidy podczas czwartego meczu finałowego.
Zawodnikowi przysługuje możliwość odwołania do Komisji Odwoławczej PZKosz do godz. 14.00. W przypadku wniesienia odwołania, orzeczenie KO PZKosz zostanie wydane najpóźniej dwie godziny przed piątym meczem finałowym.
Taki wyrok oznacza, że Johnsona zabraknie w sobotnim meczu we Włocławku i poniedziałkowym w Ostrowie. Anwil w finale remisuje 2:2 i potrzebuje dwóch wygranych do mistrzostwa. Czy absencja Johnsona mu pomoże? To nie jest takie pewne. W meczu numer 4 Stal zagrała najlepszą koszykówkę właśnie po stracie lidera.