O Janturze mówiono wczoraj i na sejmiku województwa, dokąd udała się delegacja rolników - wierzycieli nieszawskiej spółki, i na sesji Rady Miejskiej w Nieszawie. Tam radni bronili Romana Chmielewskiego, prezesa Janturu a zarazem przewodniczącego rady, jak i samej firmy.
- Mogliśmy powiedzieć o naszych problemach, a pan marszałek spotkał się z nami i obiecał pomoc prawną. O szczegółach mamy rozmawiać z panem Markiem Smoczykiem, sekretarzem województwa - nie ukrywał zadowolenia Krzysztof Pieczkowski, jeden z czterech rolników, którzy byli wczoraj na obradach sejmiku. Zadowoleni byli także z wystąpienia radnego Bogdana Lewandowskiego. Apelował on o pomoc nie tylko rolnikom, którym Jantur nie zapłacił za zboże, ale i zwolnionym z tej firmy pracownikom.
W innym duchu przebiegła sesja Rady Miejskiej w Nieszawie. Radny Piotr Kowalski nie dostał odpowiedzi na pytanie, co się dzieje z przewodniczącym rady, nieobecnym od kilku sesji.
Wypowiedzi radnego Stanisława Wiśniewskiego o pokrzywdzonych przez spółkę rolnikach uznano za nagonkę polityczną. Oburzyli się też na stanowisko Socjaldemokracji Polskiej, potępiające Jantur.
(iga)