Pierwotnie decyzja środowiskowa miała być zatwierdzona rok temu. Miał jednak do niej zastrzeżenia jeden z mieszkańców Bladowa – miejscowości, gdzie zlokalizowany ma być jeden z krańców obwodnicy. Sęk w tym, że jego nieruchomość nawet nie graniczy z planowaną tam nową drogą! Ale z jakichś powodów jegomość hamuje ważną dla całego regionu inwestycję.
- Jestem zaskoczony kolejnym odwlekaniem tej sprawy – komentuje rozżalony Tadeusz Kowalski, burmistrz Tucholi. Nie mam na to wpływu, ale jestem bardzo rozczarowany. Już dawno uzgodniłem z marszałkiem województwa, że gdy tylko uzyskamy decyzję środowiskową, natychmiast przystąpimy do projektowania obwodnicy a potem do jej budowy.
Budowa tucholskiej obwodnicy byłaby swoistą wisienką na torcie wojewódzkich inwestycji na drodze 240. W ubiegłym roku Zarząd Dróg Wojewódzkich dokończył modernizację 13 kilometrów tej drogi z Tucholi do Bysławia, z obwodnicą Płazowa. Wcześniej były modernizowane także główne ulice w mieście – odcinek Świeckiej i Nowodworskiego. Jesienią drogowcy zajęli się m.in. remontem nawierzchni ul. Głównej i Chojnickiej. Niebawem remontu doczeka się kolejny docinek o długości półtora kilometra między Tucholą a Bladowem. Ale najlepszym rozwiązaniem pod względem komfortu jazdy i bezpieczeństwa byłaby obwodnica Tucholi. Ma mieć 10 kilometrów długości, będzie omijać miasto od południa a jej wloty są zlokalizowane we wspomnianym już Bladowie oraz Rudzkim Moście.
