Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Wąbrzeźna oskarża... sąd

Dariusz knapik [email protected] tel. 52 32 63 141
archiwum
Na aferze basenowej Wąbrzeźno straciło dwa miliony. Teraz miasto żąda od skarbu państwa odszkodowania. Bo proces w tej sprawie ciągnie się już piąty rok.

pomorska.pl/wabrzezno

Więcej informacji z Wąbrzeźna znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wabrzezno

W tych dniach do Sądu Okręgowego w Toruniu wpłynęła skarga miasta Wąbrzeźno. Na przewlekłość procesu, w którym gmina występuje jako oskarżyciel posiłkowy i pokrzywdzony. Trwa on już od 2005 roku, a wyroku, jak nie było, tak nie ma. Gmina domaga się tzw. orzeczenia o przewlekłości postępowania oraz przyznania jej od skarbu państwa 10 tysięcy złotych odszkodowania.

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

- Walczyłem o Polskę, taką, w której sprawiedliwość i prawo nie jest wyłącznie fasadą - mówi burmistrz Wąbrzeźna Bogdan Koszuta. - Tu nie chodzi o te dziesięć tysięcy, ale o zasady.

Przedawnienie już za rok
Tzw. aferę basenową ujawniła "Pomorska". Za sprawą ludzi, którzy w latach 1998-2002 rządzili w Wąbrzeźnie, powstała kryta pływalnia, z której wyparował gdzieś jeden z trzech basenów, sauna, trybuny, a nawet... piętro. Jak orzekli biegli, gmina straciła na tym interesie ponad dwa miliony.

Latem 2005 roku akt oskarżenia trafił do wąbrzeskiego sądu. Przeciw byłemu burmistrzowi Maciejowi W. i innym notablom. Ale żona oskarżonego była tu sędzią i jej koledzy wyłączyli się z tej sprawy. Trafiła więc do Grudziądza. Pierwszą rozprawę wyznaczono na styczeń 2006 roku. Ale dopiero na szóstej z rzędu, w połowie czerwca, udało się zacząć proces.

We wrześniu 2007 roku zmarł ławnik i proces trzeba było zacząć od nowa. Potem sędzia poszła na urlop macierzyński. Po powrocie, na wniosek obrony, w styczniu ub. roku powołała kolejnego biegłego. Opinia wpłynęła dopiero w sierpniu, wiele miesięcy po terminie, na dodatek z błędami. Po czterech wyznaczonych terminach udało się przesłuchać biegłego dopiero dwa miesiące temu. Łącznie na 28 wyznaczonych rozpraw odbyła się tylko połowa. Od dwóch lat sprawa znajduje się pod specjalnym nadzorem prezesa Sądu Okręgowego w Toruniu.

Już za niespełna rok zarzuty wobec pięciu oskarżonych ulegną przedawnieniu. To samo dotyczy byłego burmistrza, jeśli sąd zmieni mu kwalifikację czynów z winy umyślnej na nieumyślną.

Minister też wie o procesie
- W miniony piątek wysłaliśmy skargę wraz z innymi dokumentami do Sądu Okręgowego w Toruniu - mówi Bogdan Tężycki, prezes grudziądzkiego Sądu Rejonowego. - To on orzeknie, czy postępowanie prowadzono w sposób przewlekły, czy nie. Rozmawiałem z sędzią, jest szansa, że w najbliższą środę, 16 bm. przewód sądowy definitywnie się zakończy.

Jak informuje Beata Fenska Paciorek, rzecznik SO w Toruniu, główne akta sprawy przekazane zostaną dopiero po 16 bm. Po to by nie było dodatkowej zwłoki.
W odpowiedzi na wcześniejszą skargę burmistrza Koszuty do ministra sprawiedliwości, stwierdzono m.in, że niezależnie od czynników obiektywnych, występowały okresy bezczynności, długie przerwy między terminami rozpraw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska