pomorska.pl/komentarz
Więcej komentarzy na stronie www.pomorska.pl/komentarz
To musi być pasjonująca lektura. Dziękuję też prezesowi IPN Januszowi Kurtyce za łaskawość wobec wielkiego pisarza. Oto ów bezlitosny dotąd śledczy wspaniałomyślnie przyznał, że współpraca Kapuścińskiego z wywiadem PRL "nie przekreśla go ani jako człowieka, ani reportera". Tkwił wprawdzie w błocie PRL, ale "był człowiekiem wybitnym"... Okazuje się więc, że Kurtyka, prócz donosów i esbeckich raportów, coś jeszcze w życiu czytał!
Państwu zaś proponuję do poczytania zdań parę o tym, jak Kurtyka został prezesem IPN. Najpierw był szefem krakowskiego oddziału. Kiedy na horyzoncie pojawił się groźny konkurent - Andrzej Przewoźnik, z krakowskiego oddziału wyciekły kwity, jakoby ten ostatni był agentem SB. Przewoźnik musiał się wycofać, a parę tygodni po nominacji Kurtyki sąd orzekł, że był niewinny.
A ja myślę, że wszystkie wypociny Kurtyków, Cenckiewiczów i Gontarczyków nie są warte choćby pierwszego zbioru reportaży Kapuścińskiego - nomen omen - "Busz po polsku" z 1962 roku.