- Zagrożenie benzenem na Kapuściskach jest śmiertelne, a naszym mieście jest najwięcej zachorowań na raka w Polsce - ostrzegali działacze BFE. Podczas protestu zabrakło wspierających wcześniej forum działaczy SLD, którzy i podczas samej sesji nie byli zbyt rozmowni. Czy to efekt niedawnych wyborów we władzach miejskich partii? Przypomnijmy, że przewodniczącym bydgoskich struktur został Jan Szopiński, zastępca prezydenta.
Na sesję prezydent Rafał Bruski zaprosił ekspertów, którzy mieli poprzeć jego starania o budowę spalarni. Najdłuższe wystąpienie przygotował Gunnar Haglund, radca Ambasady Szwecji, ekspert w dziedzinie energii i ekologii. - Europa traci połowę produkowanego ciepła, część przy produkcji energii elektrycznej - mówił Haglund. - Można to ciepło zagospodarować. My zrozumieliśmy to 30 lat temu, po dwóch kryzysach naftowych. Szwecja była krajem najbardziej uzależnionym od ropy na świecie. W ciągu tych trzydziestu lat wymieniliśmy ropę na inne, alternatywne źródła opału. Prawie 85 procent w szwedzkiej sieci ciepłowniczej pochodzi z własnych źródeł energii, głównie spalania różnych odpadów.
Po długim, choć ciekawym i momentami zabawnym wykładzie Gunnara Haglunda, Roman Jasiakiewicz, przewodniczący rady, ograniczył swobodę ekspertów. Każdy z nich miał na swoje wystąpienie pięć minut. Głos zabrali dr inż. Tadeusz Pająk z Katedry Systemów Energetycznych i Urządzeń Ochrony Środowiska Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz Sławomir Duda, prezes Savona Project, spółki, która przygotowała raport oddziaływania spalarni na środowisko.
Do głosu dopuszczono też Marka Zientaka z Bydgoskiego Forum Ekologicznego. - Nie można porównywać szwedzkiego systemu segregacji z polskim. Jak on działa u nas? Wszyscy dobrze wiemy. Przecież w 2007 próbowano likwidować pojemniki do segregacji odpadów - zaznaczał Zientak. - A jeśli chodzi o stężenie benzenu na Kapuściskach, o wiele większe niż w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie są wielkie zakłady chemiczne, to na pewno pójdziemy z tą sprawą do prokuratury. Kolejne źródło zanieczyszczeń na jednym osiedlu to już za dużo. Tu chodzi o ludzkie życie.
Roman Łaski z rady osiedla Kapuściska apelował do radnych o roztropną decyzję. - Przekroczenia poziomów różnych zanieczyszczeń są u nas ogromne. Nie wszystkie uchwały można rozstrzygać przez stosowanie dyscypliny partyjnej i koalicyjnej, a szczególnie te, które będą skutkowały pogorszeniem jakości zdrowia mieszkańców. Po to was wybraliśmy, żebyście podejmowali mądre decyzje na korzyść lokalnej społeczności - podkreślił Łaski.
Przeczytaj także: Gorąca dyskusja o spalarni. - To kolejne źródło zanieczyszczeń!
Ostro skrytykował plany Ratusza Piotr Król, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, jedynego, który w całości głosował przeciwko kredytowi na spalarnię. Pytał m.in. o składowanie żużli, niejasną sprawę punktu przeładunkowego w Toruniu oraz umowę z jego władzami. - Tak jak przy szaleństwie związanym z aquaparkiem, tak przy szaleństwie związanym ze spalarnią będziemy przeciwko. Tak każe interes mieszkańców - zaznaczył Król.
Na szczegółowe pytania odpowiadała później wiceprezydent Grażyna Ciemniak oraz jeden z inżynierów projektu, ale było już wiadomo, że uchwała w sprawie pożyczki przejdzie. 21 radnych głosowało za, 7 przeciw, jeden wstrzymał się od głosu.
Czytaj e-wydanie »
