https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz jest monochromatyczna [zdjęcia]

Agata Kozicka [email protected] tel. 52 326 31 83
Sabri Idrus na tle swoich dwóch prac. Ta po jego lewej stronie w warstwie dosłownej pokazuje elewację budynku redakcji Gazety Pomorskiej przy ul. Zamoyskiego
Sabri Idrus na tle swoich dwóch prac. Ta po jego lewej stronie w warstwie dosłownej pokazuje elewację budynku redakcji Gazety Pomorskiej przy ul. Zamoyskiego Agata Kozicka
Synteza Sztuk to nowy bydgoski festiwal. Gościem tegorocznego był malezyjski artysta, wykorzystujący w swoich pracach industrialne materiały. W Bydgoszczy eksperymentował z tzw. medium do spękań. Namalował tą substancją śnieg. Ekskluzywny materiał przeczytacie już dziś po wykupieniu abonamentu Piano (9,90 zł/tydzień; 19,90 zł/miesiąc; 199 zł/rok) albo w piątek w papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej.

Sabri Idrus to jeden z najbardziej cenionych artystów w Malezji. Spotykam go podczas Festiwalu sztuk, na wernisażu w bwa. Ubrany na ciemno pochyla się nad projektem pociągu bydgoskiej Pesy. To jeden z eksponatów na wystawie obrazującej wzornictwo. Przygląda się drobiazgom, robi zdjęcia małym automatycznym aparatem fotograficznym.

Postać w czerni

- Bydgoszcz jest inna niż jakiekolwiek miasto w moim kraju - mówi uśmiechając się.
A potem precyzuje: - Powiedziałbym jest monochromatyczna. A przynajmniej teraz, o tej porze roku.

Żadnego gwiazdorzenia. Jego wewnętrzny spokój i skromność udzielają się. Za chwilę ma nastąpić oficjalne otwarcie wystawy i festiwalu, których on jest jednym z głównych bohaterów. Ale ja zagaduję go o to, jak mu się u nas podoba, jak postrzega połączenie sztuki z przemysłem, o sztukę. Sabri odpowiada spokojnie, stara się odpowiednio dobierać słowa, żeby dobrze przekazać swoją myśl. Nie spieszy się, nie rozgląda niecierpliwie.

- Bydgoszcz jest inna niż jakiekolwiek miasto w moim kraju - mówi uśmiechając się.
A potem precyzuje: - Powiedziałbym jest monochromatyczna. A przynajmniej teraz, o tej porze roku.

Zima

Sabri wychodząc na zewnątrz ubiera na siebie wszystko, co zapakował. Ale odważnie o zimie w Bydgoszczy mówi:

- Jest OK.
I po chwili zamyślenia dorzuca:
- Ta pogoda wydaje mi się interesująca.
Na tyle interesująca, że - przynajmniej w warstwie dosłownej - stała się tematem jednej z czterech prac, które stworzył w Bydgoszczy specjalnie na wystawę w Galerii Miejskiej bwa.

"Śnieg w kwietniu". Spod białej zewnętrznej pękającej warstwy na obrazie, wychylają się zdecydowane kolory.

To właśnie ta biała warstwa, jest ostatnim odkryciem Sabri w jego twórczości. Nazwał ją crackle medium (ang. medium do spękań). Z różnymi industrialnymi materiałami już wcześniej eksperymentował. Ale ten materiał, który, jak wspomniał, można kupić w sklepie z materiałami budowlanymi - odkrył właśnie u nas.

Medium, które pęka

Może dlatego, że Sabri należy do artystów eksperymentujących, profesor Wojciech Hora z zakładu wzornictwa Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego zaprosił go do uczestnictwa w bydgoskim Festiwalu Synteza Sztuk. Sztuka, dizajn, wzornictwo użytkowe i muzyka - połączenie tych dziedzin było założeniem festiwalu, który odbywał się w minionym tygodniu.

Szukając kontekstu w Bydgoszczy

- Takie tworzenie ma swoje plusy. Mogłem oderwać się od codziennych problemów, skupić całkowicie na sztuce - opowiada artysta.

Ale Sabri uczestniczył w tym projekcie już trzy tygodnie wcześniej. Przyglądał się miastu, poznawał ludzi i stworzył w udostępnionym mu warsztacie cztery obrazy. Cztery prace, które potem zawisły w bwa na wystawie.

- Takie tworzenie ma swoje plusy. Mogłem oderwać się od codziennych problemów, skupić całkowicie na sztuce - opowiada artysta. - Utrudnieniem było to, że miałem ograniczenie czasowe.
Czas ten jednak poświęcił na znalezienie się w tutejszej przestrzeni, kulturze. - Starałem się odnieść do tej rzeczywistości tutaj - opowiada.

Zanim powstały obrazy Sabri miał okazję zobaczyć trochę miasta. - Już wcześniej byłem w Polsce, ale nie w Bydgoszczy i nie o takiej porze roku - przyznaje. - Jest tutaj inaczej niż w Malezji.

Figurki są interesujące

Na przykład?
- Choćby te rzeźby, figurki, postaci z brązu na ulicach miasta. To zwróciło moją uwagę i jest to ciekawe. Za to u nas w Kuala Lumpur więcej jest sztuki w galeriach. Mniejszych lub większych. Także komercyjnych, prywatnych, które mają promować poszczególnych artystów.
U nas podoba mu się zachowanie starej architektury. - Myślę, że odrestaurowanie historycznych budynków, utrzymywanie ich w takim stanie, by służyły mieszkańcom jest z zyskiem dla społeczeństwa, dla kultury - podkreśla.

Nie jest wprawdzie przeciwny nowoczesnym bryłom, architekturze, ale uważa... - Że dużo przyjaźniej robi się zakupy na ulicy gdzie po dwóch stronach mamy stare, piękne budynki, aniżeli w szklanym, zimnym, zamkniętym centrum handlowym.

- To miasto należy do mieszkańców i to oni powinni zdecydować, co chcą w danym miejscu na co dzień widzieć - zaznaczał. - U mnie w kraju jest inaczej, inna kultura.

To jest wasze miasto, wy decydujcie

Przyznaje jednak, że o nowych inwestycjach powinni decydować mieszkańcy. Zapytany, czy na placu w centrum miasta widziałby raczej nowoczesny budynek, czy kopię dawno zburzonego teatru, odpowiedział: - To miasto należy do mieszkańców i to oni powinni zdecydować, co chcą w danym miejscu na co dzień widzieć - zaznaczał. - U mnie w kraju jest inaczej, inna kultura.

Przeczytaj także: Asyż - miasto świętego Franciszka [galeria zdjęć]

Czołgi to tradycja Europy

- W Warszawie widziałem np. muzeum z czołgami. To jest nie do pomyślenia w Malezji. Bo w historii europejskiej jest właśnie rozwój tej techniki, wojskowej. Europa ma inne wartości.
Jest jednak i podobieństwo między naszymi krajami. - W Kuala Lumpur jest jak w Warszawie. Te największe miasta charakteryzują się tym, że ludzie tam nie mają czasu na nic, spieszą się, wszystko odbywa się w tempie. Im mniejsze miasto, tym jest spokojniej. Tak jak np. w Bydgoszczy.

Sztuka to sztuka

Co sądzi o połączeniu sztuki z elementami przemysłowymi? - To nadal jest sztuka. Sztuka, która wykorzystuje materiały i osiągnięcia przemysłu do swoich celów.

I dodaje: - Nawet jeśli produkt przemysłowy wykorzystuje elementy estetyczne, malarskie, to też jest to sztuka. Nadal pozwala użytkownikom odbierać przesłanie artystyczne, nadal ten element sztuki zawiera treść, nadal następuje relacja życia ze sztuką.

Zobacz także: Wychowawcy z Kirgistanu i Meksyku w inowrocławskim przedszkolu

Żyć ze sztuki, czy ze sztuką

Podobnie jak w Polsce i w Malezji mieszkańcy także amatorsko uprawiają rzemiosło, np. tkactwo. - Ale czym innym jest robienie tego dla siebie, amatorsko, a co innego to życie z tego, profesjonalne zajmowanie się sztuką - podkreśla Sabri.

A ze sztuki, podobnie jak w Polsce, tak i w Malezji nie jest łatwo żyć. - Oczywiście to zależy od artysty, od tego jak jest postrzegany, czy wychodzi do ludzi ze swoimi pracami - dodaje artysta.
Są jednak w Malezji instytucje, jak twierdzi, które organizują wymiany artystów, pomagają zorganizować wyjazdy do innych krajów, by spotkać się z innymi artystami.

Sabri postanowił zostać w Bydgoszczy kilka dni dłużej. Może kupi dzisiejszą "Pomorską". Budynek naszej redakcji już zresztą zna. Przedstawił go na jednym z wykonanych tutaj obrazów. Jeden z nich jest zatytułowany "Drugie okno od lewej". - Tutaj mamy kontekst miejsca. Ktoś pracuje w pomieszczeniu za drugim oknem od lewej. Swoją przestrzeń określa liczbą - uważa Sabri.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska