Pani Iryna, Ukrainka, 11 lat temu zamieszkała w Bydgoszczy. - Tutaj studiowałam na kierunku turystycznym i zostałam recepcjonistką - mówi. - Potem założyłam rodzinę. Mam troje dzieci. Najstarsze ma 4 latka, najmłodsze - 3 miesiące.
Młoda mama wygospodarowuje jednak czas na gotowanie i pieczenie na zamówienie. - Człowiek musi czymś się zająć, żeby wciąż nie myśleć o wojnie. W ostatnich tygodniach pomogłam sprowadzić kilka osób od nas, z Ukrainy, do Bydgoszczy, ale na miejscu zostały m.in. moja mama z babcią.
Jak pani Iryna jeszcze mieszkała w Białej Cerkwi pod Kijowem, nauczyła się gotować i piec z przepisów babci. Teraz kobieta oferuje potrawy m.in. na wielkanocny stół dla bydgoszczan, bo tutaj mieszka. - Moją specjalnością są pierogi pieczone z mięsem - mówi. - Spośród ciast najlepiej wychodzi mi sernik.
Ukrainka nie stosuje cennika. - Biorę, co łaska. Jak klient nie zapłaci, nie upomnę się o pieniądze.
Część jedzenia rozdaje rodakom. Specjalnie pojechała do Myślęcinka. Miała nadzieję spotkać Ukraińców. Tak też się stało. Mile się przy okazji zdziwiła. - Rozdawałam pierogi, gdy podszedł pan, Polak. Chciał nie wziąć, a je kupić. Za dwie sztuki dał 50 złotych. Ucieszyłam się.
Catering po ukraińsku
Cieszą się też ci, którzy zamawiają catering od Ukrainek. Jakość jednakowo wysoka, ale w cenach widać różnice. Kilogram pierogów od Ukrainki można kupić za 20 złotych, to m.in. ruskie albo z kapustą i z grzybami. Firmy cateringowe oferują takie przykładowo za 27 zł lub więcej. - Tylko, że firma wydaje paragon, bo działa legalnie - podkreślają jedni.
Ukrainki im odpowiadają: - A my działamy charytatywnie. To, co ludzie przekazują nam za potrawy, wydajemy znowu na składniki do pieczenia i gotowania, a nadwyżkę odkładamy na pomoc naszym. Tym, co zostali w Ukrainie.
Pani Inka z synkiem 3 tygodnie temu trafili spod Chersonia pod Bydgoszcz. Synek zacznie chodzić do przedszkola w maju, ona szuka stałej pracy. Na razie ma dorywczą. Sama sobie ją organizuje - w kuchni wynajmowanej kawalerki. Właścicielka mieszkania za darmo udostępnia je na czas nieokreślony. Gdy Ukrainka jakieś 2 tygodnie temu zaczęła piec i gotować dla innych ludzi, zadzwoniła do niej. Pani Inka powiedziała, że chce płacić chociaż za media. Zużywa przecież więcej wody, gazu i prądu. Właścicielka się nie zgodziła. Nadal chce pokrywać wszystkie opłaty związane z goszczeniem kobiety i jej dziecka.
Pani Inka gotuje np. żurek. Litr kosztuje 19 zł. Klientki często wręczają więcej, choćby 30 zł, czyli przeciętnie tyle, ile zapłaciłyby w prawdziwej firmie cateringowej. Samego żurku bydgoszczanie zamówili u kobiety już 30 litrów na święta.
Cennik wielkanocny
Swoiste cenniki specjałów na Wielkanoc krążą po internecie. Ukrainki zrobią choćby zrazy (jedna weźmie 9 zł za sztukę albo - już inna pani - 55 zł za 1 kg), gołąbki (28 zł/kg) czy bigos (22 zł). Można także kupić sałatkę jarzynową - kilogram za 12 zł, pastę grzybowo-jajeczną za 10 zł (porcja 300 gramów) albo galat drobiowy (też około 250 g) po 5 zł.
Słodkości też się polecają: sernik za 25 zł w przeliczeniu na kilogram, tyle samo za makowiec. Babka jest tańsza o 2 zł. Przysmak ukraiński - szarlatanka, tzn. ciasto z jabłkami, kosztuje 23 zł za kilo. Odbiór jest zazwyczaj we własnym zakresie.
Inne panie z Ukrainy nie czują się mocne w kuchni, za to sprzątają domy i mieszkania, łącznie z myciem okien i trzepaniem dywanów. Nawet promocje urządzają: jak ktoś jeszcze w bieżącym tygodniu zdecyduje się na ich usługę, to zapłaci 25 zł za roboczogodzinę. W przedświątecznym tygodniu będzie miał o 5 zł drożej.
Incydent w kuchni
Bywa przykro. Klientka odbierała zamówione ciasto od Ukrainki. Weszła do kuchni. Zwróciła uwagę na piekarnik. Na ściankach widać było plamy tłuszczu. Klientka nie odebrała placka i nie zapłaciła. Według niej był pieczony w skandalicznych warunkach. Ukrainka zarzekała się, że tak nie było. Wyjaśniała, że nie zdążyła umyć piekarnika, a pani zjawiła się po jeszcze gorące ciasto. Kolejna Ukrainka reklamuje swoje dania. W opisie podaje: „YA pryhotuyu tobi smachno i korysno”, co znaczy: „Ugotuję Ci pysznie i korzystnie”.
