- Ostatnio cena za tuczniki wzrosła i trzeba przyznać, że jest zadowalająca - mówi Marcin Skalski, który z żoną Anną gospodaruje w Zielonce (pow. sępoleński), a ich gospodarstwo nastawione jest przede wszystkim na produkcję wieprzowiny.
Rolnicy składają wnioski o dopłaty bezpośrednie 2021 - terminy
Jest drożej w kujawsko-pomorskich punktach skupu, ale ceny skaczą
23 marca firmy skupujące żywiec wieprzowy w Kujawsko-Pomorskiem oferowały nawet 5-5,15 zł za kilogram. Z danych Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego wynika, że pod koniec drugiej dekady marca najwyższe stawki dochodziły do 5,30 zł za kilogram tucznika w wadze żywej.
- Ostatnio zakłady przetwórcze oferują o 10-15 groszy mniej, chociaż tuczniki są wciąż towarem poszukiwanym - zauważa gospodarz z Zielonki. - Przypuszczam, że to celowa zagrywka.
Rolnicy przypuszczają, że w ten sposób kupujący starają się zdopingować gospodarzy do sprzedaży świń, w obawie przed kolejnymi wahaniami cen.
Bo ceny na rynku wieprzowiny mogą nadal się wahać. Zawirowania powoduje nie tylko sytuacja związana z afrykańskim pomorem świń (ASF), ale i pandemią koronawirusa. To odbija się na niemieckiej giełdzie, która jest wyznacznikiem stawek w Polsce.
To też może Cię zainteresować
Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej podaje, że u naszych zachodnich sąsiadów sytuacja zmieniała się diametralnie: - Nadwyżka 1 mln sztuk została zagospodarowana, a producenci muszą liczyć się z opóźnieniami w dostawach prosiąt, co sprawia, że niektóre chlewnie pozostają niezasiedlone.
Z kolei Jakub Olipra, ekonomista z Credit Agricole Bank Polska SA zwraca uwagę, że Chiny bardzo szybko odbudowują produkcję trzody chlewnej (okrojoną przez ASF): - A wcześniej ok. 40 proc. pogłowia trzody chlewnej w Chinach znajdowało się w małych gospodarstwach rodzinnych - mówi ekonomista. - Teraz Państwo Środka postawiło na duże fermy, produkcję towarową. W efekcie Chiny mogą za jakiś czas stać się nie tylko samowystarczalne, ale będą też sprzedawać wieprzowinę.
Jego zdaniem może to doprowadzić do spowolnienia wzrostu cen, a trzecia fala pandemii - do opóźnienia rozpoczęcia sezonu grillowego, co wpłynie na sprzedaż wieprzowiny.
Wzrosły także koszty produkcji tuczników
W rodzinnym gospodarstwie państwa Skalskich jest ok. 100 loch, produkują trzodę chlewną w cyklu zamkniętym, więc nie muszą kupować prosiąt czy warchlaków. - Jednak rolnicy, którzy kupują zwierzęta i nie mają własnego ziarna na pasze, mogą być mniej zadowoleni z tych podwyżek, bo koszty produkcji bardzo wzrosły - dodaje gospodarz z pow. sępoleńskiego. - Oprócz zbóż bardzo podrożała także śruta sojowa, która kosztuje już 2000-2200 netto za tonę!
To też może Cię zainteresować
Wzrost cen pasz wynika m.in. z tego, że Chiny odbudowujące produkcję w swoim kraju, kupują znacznie więcej tego towaru.
- Nie sądzę, by Chinom tak szybko udało się odbudować produkcję, bo tam wciąż jest duży problem z ASF-em - podsumował Marcin Skalski.
