- Ostatnio ceny w skupie trzody chlewnej zmieniają się bardzo nieznacznie, właściwie to jest stagnacja cenowa - mówi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej, który jest także producentem trzody chlewnej. - Jeśli stawki rosną to na przykład o 8-10 groszy za kilogram. A koszty produkcji znowu rosną bardzo szybko.
Pasza jest coraz droższa
5 sierpnia za kilogram tucznika w wadze żywej kupujący oferowali kujawsko-pomorskim rolnikom od 6,50-7,10 zł - tak wynika z notowań Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. W wbc (waga bita ciepła) 4 sierpnia za kilogram tucznika w kl. E proponowano 8,86 zł/kg.
Marcin Skalski z Zielonki (gm. Sośno, pow. sępoleński) sprzedaje świnie po 9,20 zł (kl. E) i twierdzi, że na taką cenę rolnicy czekali. - Niestety koszty produkcji wzrosły jeszcze bardziej - dodaje gospodarz z Zielonki.
To też może Cię zainteresować
Ryszard Kierzek zwraca uwagę, że dla producentów trzody chlewnej wzrost cen zbóż oznacza wzrost cen pasz.
Marcin Skalski cieszy się, że ma sporo własnych zbóż, ale z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że na sprzedaży ziarna mógłby zarobić. Czy „przepuszczenie zboża przez chlewnię” będzie mu się opłacać? Tego nikt nie potrafi przewidzieć. Tak jak inflacji i większych kosztów obsługi kredytów. A przecież wśród rolników, którzy wzięli kredyty są także producenci trzody.
Pan Marcin twierdzi, że raty jego kredytu zaciągniętego na budowę chlewni bardzo wzrosły: - Jeszcze w grudniu obciążenie kredytem jednego stanowiska w chlewni wynosiło 46 zł, a teraz jest to 80-85 zł. Odsetki są coraz większe.
Martwią go także rachunki za energię elektryczną. - Do końca roku mam gwarancję stałej ceny, ale potem grożą nam bardzo duże podwyżki - dodaje Marcin Skalski. - A my prowadzimy produkcję w cyklu zamkniętym. Korzystamy na przykład z mat grzewczych dla prosiąt, więc prądu zużywamy dużo. Gdyby nie pomoc w postaci dopłat do prosiąt, to musiałbym już ze świń zrezygnować.
Decyzję o rezygnacji z produkcji trzody chlewnej podjął Jarosław Saldat (Dworzysko, pow. świecki): - Maciory już wszystkie sprzedałem. Świnie jeszcze są, ale gdy osiągną odpowiednią wagę, to też je sprzedam. Chlewnia opustoszeje i nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek zdecyduję się na produkcję zwierzęcą.
Jego zdaniem produkcja zwierzęca jest obarczona zbyt dużym ryzykiem. Bo rynek jest rozchwiany, koszty produkcji rosną za bardzo i nie doganiają np. tych w skupie trzody chlewnej.
Czekają na wzrost cen w skupie
- Producenci trzody czekają na kolejne podwyżki w punktach skupu - dodaje Ryszard Kierzek.
Jeszcze pod koniec lat 90-tych minionego wieku Polska była w światowej czołówce największym eksporterów wieprzowiny. Potem produkcja w naszym kraju systematycznie malała.
To też może Cię zainteresować
Obecnie do Polski wjeżdża (głównie z Europy Zachodniej)nie tylko dużo wieprzowiny (w tym sporo tanich elementów wieprzowych wykorzystywanych przez zakłady do produkcji wędlin), ale i prosiąt.
Kujawsko-pomorscy rolnicy, którzy wciąż produkują wieprzowinę w cyklu zamkniętym, twierdzą że bez dodatkowego wsparcia (takiego jak dopłaty do prosiąt) nie przetrwają tych trudnych czasów.
