Najpierw było sensacyjne zwycięstwo nad Skrą Bełchatów 3:2 w Łuczniczce, a dwa dni później bydgoszczanie pokonali na wyjeździe Cuprum Lubin 3:1. Po dwóch kolejkach Plus Ligi zespół przez większość skazywany na jedno z ostatnich miejsce w elicie zajmuje 4. miejsce i jest jednym z pięciu zespołów, które jeszcze nie doznały porażki.
- Oczywiście cieszymy się z tego, ale nie ma jakiegoś szaleństwa, że nie wiadomo co się wydarzyło - studzi nastroje Jakub Bednaruk, trener Chemika. - Na razie jesteśmy w gazie. Procentuje dobre przygotowanie do sezonu i gra w turniejach towarzyskich, podczas których się zgraliśmy jako zespół. Wygraliśmy kilka spotkań po trudnych bojach i teraz chłopaki wiedzą jak się zachować i nie pękają. Są uśmiechy na twarzach, ale z drugiej strony lód na głowę, bo jeszcze nic nie osiągnęliśmy - dodaje.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
Bednaruk przyznaje, że do meczu w Lubinie podchodził z lekkim niepokojem.
- Po wygraniu ze Skrą byliśmy traktowani jako faworyci i nie do końca wiedziałem jak chłopaki sobie z tym poradzą - mówi. - Jednak przez dwa sety graliśmy bardzo dobrze. W końcówce drugiego było trochę nerwów, ale w sumie pod kontrolą. Trzeci nam nie wyszedł, bo każdy zagrał słabiej. W czwartym wszystko wróciło do normy, chociaż w końcówce rywale nas dochodzili. Naszą siłą jest zespół. Ze Skrą pomógł nam Paweł Gryc zastępując w ataku Bartka Filipiaka. W Lubinie znowu dał dobrą zmianę, ale tym razem na przyjęciu za Bartka Lipińskiego. Wszyscy spełnili swoją rolę - twierdzi trener.
Z Lubina bydgoszczanie udali się do Kędzierzyna-Koźla, gdzie dziś zmierzą się z wicemistrzami Polski. ZAKSA to lider, który jeszcze nie stracił seta. W środę zespół prowadzony przez Andreę Gardiniego rozbił w Szczecinie tamtejszą Stocznię, która była najaktywniejsza w przerwie między sezonami na rynku transferowym.
W Kędzierzynie-Koźlu są podrażnieni stratą tytułu na rzecz Skry i w tym sezonie chcą odzyskać mistrzostwo. Trzon zespołu się praktycznie nie zmienił. Jego filarami są francuski rozgrywający Benjamin Toniutti, mistrzowie świata - środkowy Mateusz Bieniek i libero Paweł Zatorski oraz belgijski przyjmujący Sam Deroo. Doszli mistrz świata przyjmujący Aleksander Śliwka, kanadyjski przyjmujący Brandon Koppers, atakujący Łukasz Kaczmarek. Warto dodać, że jednym ze środkowych jest Mateusz Sacharewicz, który przeniósł się na Opolszczyznę z Bydgoszczy.
- Jeszcze nie wygrałem w Kędzierzynie-Koźlu, więc może uda się teraz - zastanawia się Bednaruk. - Mówiąc po sportowemu „żre nam” i warto by było to utrzymać, choć zdajemy sobię sprawę, że rywal jest z najwyższej półki i gra kapitalnie, co pokazał w dwóch pierwszych meczach. Jednak my mamy zamiar powalczyć i łatwo się nie poddamy - zapewnia trener.
Vital Heynen po MŚ: Celem była pierwsza szóstka. Nie mogłem uwierzyć, że wygraliśmy
Początek spotkania o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport.
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU