Od lewej Jan Kasprzykowski z burmistrzem Arseniuszem Finsterem
(fot. Aleksander Knitter)
- W jakimś stopniu jest zagrożone bezpieczeństwo - przyznaje Jan Kasprzykowski, naczelnik wydziału nieruchomości w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku. - Chcemy negocjować, szanując stan prawny, a także interesy właścicieli działki. Ale interes społeczny powinien być jednak na pierwszym miejscu.
Kasprzykowski uważa, że pójście do sądu jest ostatecznością, nastawia się na serię rozmów i jest dobrej myśli. Burmistrz Arseniusz Finster podkreśla, że kompromis jest możliwy, ale dopiero wtedy, gdy chodnik będzie wolny od reklam. - Nawet jeśli ktoś jest właścicielem działki, to nie oznacza, że może robić, co chce - dodaje. - Chodnik jest przecież urządzeniem komunalnym.
Wariant "wojenny", jeśli rozmowy nie przyniosą rezultatu i nie uda się nakłonić właścicieli do odstąpienia ok. 100 m kw. gruntu, to niewydanie decyzji o warunkach zabudowy, co zablokuje wszelkie inwestycje w tym miejscu.