O przedszkole ubiegają się dwa małżeństwa - państwa Paterków i Sołtysińskich. Tylko ci pierwsi mogli się spotkać ostatnio z załogą przedszkola i zaprezentować im wizję, jak widzą pracę placówki po przekształceniu.
Część pracowników może liczyć na to, że podejmie tu pracę. Ale na zupełnie innych warunkach niż dotąd, bo już bez Karty Nauczyciela, z najprawdopodobniej dłuższym czasem pracy każdego dnia i niewiadomym jeszcze wynagrodzeniem. Państwo Paterkowie zakładają, że praca będzie w systemie 35 godzin tygodniowo, o pensjach na razie nic nie mówią. Będzie o nich wiadomo coś więcej po zakończeniu przetargu na sprzedaż budynku, a to nastąpi 10 czerwca.
Chojnice wiadomości
Tymczasem w ratuszu szykują się do przejęcia części załogi likwidowanego przedszkola na garnuszek samorządu. - Mamy oddziały zerowe w ZS nr 7 i i w SP nr 3 - przypomina Janusz Ziarno, dyrektor wydziału edukacji. - W grę wchodzi też nauczanie zintegrowane, o ile oczywiście.
Zapewne wszystkim marzy się praca w szkole - pod parasolem ochronnym Karty nauczyciela, ale tu miasto zdoła wygospodarować góra pięć czy sześć etatów. Problemem będzie ustalenie kryteriów, kogo tam właśnie przyjąć. - Na pewno weźmiemy pod uwagę kwalifikacje i sytuację rodzinną - mówi Ziarno. - Ale jeszcze tego nie ustaliliśmy na dobre.
Czytaj e-wydanie »
Część pracowników może liczyć na to, że podejmie tu pracę. Ale na zupełnie innych warunkach niż dotąd, bo już bez Karty Nauczyciela, z najprawdopodobniej dłuższym czasem pracy każdego dnia i niewiadomym jeszcze wynagrodzeniem. Państwo Paterkowie zakładają, że praca będzie w systemie 35 godzin tygodniowo, o pensjach na razie nic nie mówią. Będzie o nich wiadomo coś więcej po zakończeniu przetargu na sprzedaż budynku, a to nastąpi 10 czerwca.
Chojnice wiadomości
Tymczasem w ratuszu szykują się do przejęcia części załogi likwidowanego przedszkola na garnuszek samorządu. - Mamy oddziały zerowe w ZS nr 7 i i w SP nr 3 - przypomina Janusz Ziarno, dyrektor wydziału edukacji. - W grę wchodzi też nauczanie zintegrowane, o ile oczywiście
Zapewne wszystkim marzy się praca w szkole - pod parasolem ochronnym Karty nauczyciela, ale tu miasto zdoła wygospodarować góra pięć czy sześć etatów. Problemem będzie ustalenie kryteriów, kogo tam właśnie przyjąć. - Na pewno weźmiemy pod uwagę kwalifikacje i sytuację rodzinną - mówi Ziarno. - Ale jeszcze tego nie ustaliliśmy na dobre.
Czytaj e-wydanie »